Smocza droga – recenzja

Podoba się?

 Moje zdziwienie było ogromne, gdy dowiedziałam się, że Daniel Abraham jest bardzo twórczym i poczytnym pisarzem. Dlaczego? Widzicie, nigdy wcześniej o nim nie słyszałam. „Smocza droga” była jedyną napisaną przez niego książką, jaką kiedykolwiek trzymałam w ręku. Moją ciekawość wzbudził także fakt, iż rekomendację tej pozycji wystawił sam George R.R. Martin. Nie potrzebowałam więcej zachęt – wiedziałam, że będę musiała przeczytać tę powieść. Wiązałam z nią wiele nadziei, ponieważ już od dawna nie sięgałam po takie klasyczne fantasy. Czym jest „Smocza droga”? Interesującą powieścią, może zapowiedzią wspaniałego cyklu? 

Potężne państwo, zwane Anteią, szuka sposobu do powiększenia granic. Król i jego doradcy nie lękają się wojny, więc wyznaczone wojska zaczynają podbijać tereny przygraniczne. Jednym z nich jest Vanaia. Cithrin, dziewczyna mieszkająca we wcześniej wymienionym mieście, jest podopieczną banku. Jej rodzice zginęli podczas epidemii grypy, tym samym osierocając jedyne dziecko. Nastoletnia bohaterka jest zmuszona do opuszczenia mieściny, by wywieźć bogactwa banku za granicę. W drodze poznaje Marcusa Weskera, dowódcę oddziału najemników, wyznaczonych do obrony karawany. Mężczyzna decyduje się na bardzo ryzykowne kroki, aby uniknąć wcielenia do wojska. Geder Palliako to młody szlachcic, który jako żołnierz wędruje ku Vanai. Niezainteresowany bieżącymi sprawami, od bitew woli książki i filozofię. Dawsom Kalliam jest bogatym i wpływowym arystokratą, a także bliskim przyjacielem króla, starającym się nie dopuścić do pałacowego przewrotu. Wreszcie Apostata, tajemniczy mężczyzna, którego przeszłość, jak i kolejne dzieje, okryte są woalem mrocznych sekretów.

Daniel Abraham jest amerykańskim pisarzem science fiction i fantasy. Mieszka w Albuquerque w Nowym Meksyku. Publikował swoje utwory w wielu zbiorach i antologiach. Jego powieści były nominowane do nagród Nebula Award, Hugo Award i World Fantasy Award.

Gdy skończyłam czytać książkę, byłam troszkę zawiedziona. Moje małe rozżalenie wywołała marność wątku fantastycznego. Było go po prostu za mało! Tytuł, streszczenie, okładka… Wszystkie te rzeczy zagnieździły gdzieś we mnie myśl, że w powieści pojawi się masa gatunków różnych stworzeń oraz wydarzeń, które będą wręcz nieprawdopodobne. Natomiast autor najbardziej skoncentrował się na bohaterach, a chociaż ich dzieje są porządnie umiejscowione w czasie, ponieważ jest szansa na poznanie kilku szczegółów z przeszłości oraz ich planowanych skutków w przyszłości,to jeżeli chodzi o same „efekty specjalne”, typu smoki, elfy itp., raczej nie można się tego doczekać. Nie powiem, istnieją podstawy do zakwalifikowania „Smoczej drogi” do gatunku, jakim jest fantastyka, ale w duchu liczyłam na więcej.

Wcześniej wspomniałam o bohaterach. Trudno jest nie zauważyć, że pan Daniel włożył w ich kreację dużo pracy, co na pewno było czasochłonne. Najpierw dostajemy postaci szablonowe, jak na przykład sierotę, która w późniejszych wydarzeniach pokazuje swoją odwagę oraz ukryte umiejętności, aczkolwiek zapewniam, że nie ma się przy czym nudzić! Pisarz zadbał o dynamikę bohaterów, tak aby nie byli oni tylko tłem dla fabuły. Trzeba przyznać, że był to mały krok dla wszystkich postaci, jednak duży dla samej powieści. Ogromnie zaciekawił mnie także wątek kilku rodzajów ludzi, różniących się od siebie nie tylko wyglądem, ale także zachowaniem. Mam nadzieję, że w kontynuacji autor postara się bardziej rozwinąć tę myśl, ponieważ jest naprawdę interesująca.

– Odkryłem, że wiara w coś nie sprawia, że staje się to prawdą – odparł ostrożnie.
– Istniały rzeczy, które zaakceptowałem, w które wierzyłem całym sercem, ale… myliłem się.
– Oszukano cię? – spytała.
– Oszukano – przytaknął, po czym zamilkł. – A może nie. Przynajmniej nie celowo. Niezależnie do tego, jak bardzo się mylisz, nigdy nie będzie kłamstwem to, w co naprawdę wierzysz.*

Drugą sprawą jest same uniwersum. Napisanie książki to naprawdę ciężka praca, obojętnie o jaki gatunek chodzi. Autor musi włożyć w tę robotę wszystkie swoje umiejętności, wiedzę i spryt. Stworzenie świata przedstawionego to ekstremalny wyczyn. Daniel Abraham miejsce akcji zbudował na wzór quasi-średniowiecza, bardzo popularnego w fantastyce. Niestety, wypływa tutaj także forma kształtowania bohaterów. Jak wspomniałam wcześniej, autor właśnie na tym się skoncentrował, przez co konstrukcja świata podupadła. W książce występują zamczyska, trakty, posiadłości, dwory, ale wszystko jest do siebie podobne. Zabrakło mi opisów świata przedstawionego, abym mogła w niego wsiąknąć, zatracić się w nim.

Dalej jest wojna, która w zasadzie została zepchnięta na boczny tor. W książce oczywiście występują bitwy, opisy ich przebiegów oraz konsekwencji, które dane potyczki za sobą niosą. Niestety całość grozy tego wątku została odstawiona na rzecz problemów osobistych naszych bohaterów. Pan Abraham skupił się na losach postaci oraz przygodach, które ich spotykają. Z jednej strony nie jest to złe. Dzięki temu czytelnik będzie lepiej rozumiał machinacje kontynuowane na dworze, czy też niebezpieczne decyzje, które, jak mniemam, będzie podejmowała Cithrin. Z drugiej, trudno jest zrozumieć świat, istniejący głównie w głowie osoby, która go stworzyła. W takich powieściach bardzo lubię wyraziste opisy, pomocne przy wyobrażeniu sobie całego otoczenia.

Tak więc „Smocza droga” to pozycja niezwykle interesująca. Powieść wciąga. Powoli, ale jednak. Na początku przeczytałam dwa rozdziały i mogłam spokojnie książkę porzucić. Później zapoznałam się z kolejnymi, a gdy odłożyłam powieść na półkę, przyłapałam się na tym, że mimowolnie wracam do wydarzeń opisanych na kartach, pomiędzy które włożyłam zakładkę. Sądzę, że cykl, rozpoczynający się od tej powieści, ma szansę na miłe przyjęcie. Sama jestem pewna, że nie ominie mnie zapoznanie się z kontynuacją. „Smocza droga” nie jest jednak książką tylko dla koneserów gatunku. Sądzę, że będzie potrafiła trafić do każdego.

* Cytat pochodzi z pierwszego wydania książki, które wyszło nakładem wydawnictwa ArsMachina.

tłumaczenie: Andrzej Jakubiec
tytuł oryginału: The Dragon’s Path
seria/cykl wydawniczy: The Dagger and the Coin tom 1
wydawnictwo: Ars Machina
data wydania: kwiecień 2012
ISBN: 978-83-932319-9-7
liczba stron: 576
kategoria: fantastyka, fantasy, science fiction
język: polski
typ: papier

 

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu ArsMachina.

Pełnoetatowa książkoholiczka i filmomaniaczka. Recenzentka - amatorka, szpanująca swoim talentem pisarskim i nie rozumiejąca, dlaczego nikt nie chce podziwiać blasku jej intelektu, który przecież razi wszystkich po oczach. Czasami o skłonnościach masochistycznych, wiecznie niewyspana. Niepoprawna romantyczka, marząca o naprawianiu świata. Ponoć mówią, że nocą staje się Nocnym Cieniem i szuka nowych, szeleszcząco - papierowych ofiar...

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze