Czas poza czasem – recenzja

Podoba się?

Philip K. Dick to autor specyficzny nie tylko pod względem pisarskim, ale też w życiu prywatnym. Człowiek, który większość swego życia spędził na tworzeniu multum teorii spiskowych, związanych nie tylko z otaczającym go światem, ale wręcz całą rzeczywistością. To pisarz, który swój mały świat często przenosił do książek, tworząc w nich jakby lustrzane odbicie naszego; wyostrzone odbicie, dzięki któremu wychodzą na wierzch podobne sytuacje wcześniej opisywane przez Dicka oraz te kryjące się w najgłębszych czeluściach jego dziwnego umysłu, często podkręconego narkotykami i alkoholem.

Taki jest też głównie „Czas poza czasem”. Ragle Gumm to człowiek prowadzący najbardziej nudne i regularne życie, jakie tylko można sobie wyobrazić. Jego codzienność składa się z rozwiązywania gazetowej zagadki, dzięki której zarabia pieniądze, spędzając nad nią kilka godzin dziennie. Wszystko układa się idealnie aż do momentu w którym Ragle znajduje stare gazety, w których nie rozpoznaje gwiazd telewizji oraz słyszy dziwne audycje w radiu siostrzeńca i komunikaty pilotów niewidzialnych statków. Od tej chwili główny bohater zaczyna zastanawiać się nad budową swojego dotychczasowego życia, nad otaczającymi go ludźmi oraz rzeczywistością, w której przyszło mu żyć. Jego myśli krążą nad budową świata jako miejsca pełnego ułudy i namacalnego mirażu, aż popada on w paranoję, a wszystko, co dotychczas znał, zaczyna się kruszyć, aby w mgnieniu oka pęknąć niczym bańka mydlana, ukazując prawdę.

Zaprezentowany fragment fabuły pozwala autorowi przedstawić tylko kawałek interesującej go filozofii, zabawić się w pisarza-myśliciela, komentatora otaczającego nas świata i ludzi. Dzięki temu Philip K. Dick wykazał się jako pisarz filozoficznego s-f, przedstawiając przyszłość pod kątem solipsyzmu – poglądu filozoficznego głównie wyrażanego w haśle: „Nic nie istnieje”, dla którego cała rzeczywistość jest tylko subiektywnym wymysłem i dla każdego jest inna. Autor zmieszał to też z własną wersją jaskini platońskiej, przez co czytelnik zaczyna zastanawiać się, co w książce dzieje się naprawdę, a co zostało tylko opisane przez narratora jako kłamstwo, które otacza i zaciska się wokół Ragle’a. Właśnie to, jak zwykle temu autorowi, wyszło najlepiej. Bawienie się widzem i zaskakiwanie go w każdy możliwy sposób.

Warto zwrócić uwagę, że film „Truman Show” z Jimem Careyem oparty jest na bardzo podobnym pomyśle, być może jest w jakiejś części inspirowany książką, ale ostatecznie problem w nim ukazany jest na mniejszą skalę niż ten jaki osiąga poziom w „Czasie poza czasem”. Pisarz w zakończeniu w wiarygodny sposób przedstawił problem na skalę światową, a bohatera, wraz z doprowadzeniem go do odkrycia tajemnicy, ustawił w sam środek ogromnego spisku na podobieństwo tych, w których myślał, że żyje.

„Czas poza czasem” jest idealny na zapoznanie się z twórczością Philipa K. Dicka, ponieważ w każdy możliwy sposób przedstawia to, co w jego pisarstwie przewija się przez większość powieści, jak i po części oddaje, jaki autor był w życiu prywatnym. Zaś dla czytelników zaznajomionych z utworami tegoż pisarza będzie to kolejna pozycja w pełni oddająca geniusz Dicka i jego przewrotność w tworzeniu literatury s-f.

Tytuł: Czas poza czasem (Time Out of Joint)
Autor: Philip K. Dick
Tłumaczenie: Robert Reszke
Wydawca: Rebis
Data wydania: 19 lutego 2013
Liczba stron: 288
Oprawa: twarda z obwolutą
Wymiary: 150×225 mm
Cena: 47,90 zł

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwyżej oceniane
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Majster

Lubię Dicka, ale nie jest dla mnie jakimś pisarzem kultowym, Człowiek z Wysokiego Zamku to trochę za mało. Mogłeś jeszcze nadminić o powodzeniu Dicka z ekranizacjami jego książek. Wydaje mi się, że jest rekordzistą wśród pisarzy s-f. Wracając do Czasu Poza Czasem – pewnie przeczytam w wolnej chwili.

 
Dominik

Myślę, że nie ma co nadmieniać o ekranizacjach książek Dicka, skoro w ogóle one nie odnoszą się do “Czasu poza czasem” to recenzja książki, a nie artykuł o twórczości autora. Poza tym nigdzie nie napisałem, że to autor kultowy, choć taki jest i to, że Ty przeczytałeś tylko “Człowieka z Wysokiego Zamku” nie znaczy, że nie można go nazwać kultowym. Jednak “Blade Runner” czy “Ubik” albo np. Czas poza Czasem zdecydowanie oddają geniusz tegoż autora i po części to on stworzył sf i w twórczości niektórych, dzisiejszych, autorów czuć echa pisarstwa Dicka.

 
Majster

Wydaje mi się, że przeczytałem prawie wszystko Dicka co ukazało się w PL, z tego powieścią która moim zdaniem była najlepsza był właśnie Człowiek z Wysokiego Zamku. Pomimo tego, że to bardzo dobra książka, to jednak nie genialna czy kultowa – przynajmniej dla mnie. Ale Dick ma swój wkład w rozwój s-f, bo już film Ridleya Scotta – Blade Runner oparty na jego powieści dla mnie jest kultowy. Jest też przykładem, jak z powieści całkiem przeciętnej można zrobić genialny film, być może najlepszy film s-f jaki widziałem. Dlatego wspomniałem o ekranizacjach jego powieści, choć niestety nie wszystkie były dobre. Czas Poza Czasem również przeczytam, chociaż pewnie nie prędko. Nie wątpię, że książka będzie dobra, bo Dick to dobry pisarz, ale czy genialna? Poczytamy, zobaczymy.