Gina Damico – wywiad

Podoba się?

 zdjęcie autorki książkiJakiś czas temu opublikowaliśmy dla Was recenzję Zgonu, debiutu pisarskiego Giny Damico. Dzisiaj proponujemy ciekawy i wnikliwy wywiad, z którego fani książki będą mogli wiele dowiedzieć się na temat bohaterów, wydarzeń czy kontynuacji Zgonu. Jeśli nie czytaliście jeszcze Zgonu, to nic straconego! Przekonajcie się, co autorka ma do powiedzenia na temat swojej powieści i sięgnijcie po nią! :)

BLAIR: Witaj Gino! Zgon to Twoja debiutancka powieść – czy oczekiwałaś, że zdobędzie taką rozpoznawalność i zostanie wprowadzona na rynek w innym kraju?

GINA DAMICO: Nie bardzo wiedziałam, czego tak naprawdę mam się spodziewać, kiedy dowiedziałam się o publikacji Zgonu. W moich planach nigdy nie było zamiaru zostania pisarką – można powiedzieć, że wpadłam w to wszystko przez przypadek, a po drodze zdałam sobie sprawę, że jest to coś, co kocham i muszę robić. Stąd moje oczekiwania były raczej skromne. Obecnie myśl, że gdzieś tam po drugiej stronie globu ludzie czytają moje rzeczy, jest dość niesamowita. Odczuwam to bardziej jako fantastykę niż tę którą można znaleźć w moich książkach.

BLAIR: W gatunku YA (Young Adults) książki ze żniwiarzami nie występują zbyt często. Czy to właśnie dlatego użyłaś ich w swojej powieści? Jak sądzisz – był to dobry pomysł?

GINA DAMICO: Po pierwsze i najważniejsze, chciałam pisać o czymś, co jest jednocześnie mroczne oraz zabawne. Żniwiarze zdawali się spełniać pod tym względem warunki – nie ma przecież niczego bardziej mrocznego niż sama śmierć, wiedziałam jednak, że będę też w stanie obrócić ten motyw w taki sposób, by ukazać jaśniejszą stronę zawodu tych ludzi. Na pewno pomógł w tym wszystkim fakt, że nie ma zbyt wielu innych książek o Żniwiarzach, dlatego mogłam zaszaleć i wyobrazić sobie dokładnie taki świat, jakiego sobie dla nich życzyłam.

B: Czy miasteczko Zgon miało jakiś swój realny odpowiednik czy było tylko Twoim pomysłem?

GD: Miasto Zgon nie istnieje tak naprawdę w realnym świecie (chyba że są gdzieś miasta z ukrytymi w nich magicznymi portalami, w takim wypadku proszę o skierowanie mnie w ich kierunku w tempie natychmiastowym), bazowałam jednak przy jego tworzeniu na podobnych wioskach i miasteczkach, położonych na obszarze Gór Adirondack w stanie Nowy Jork. Bardzo osobliwe i urocze, z przyjaźnie nastawionymi ludźmi oraz przepięknymi sceneriami, wydawały się wprost idealne dla oprawy Croak. Spodobało mi się zestawienie słodkiego miasteczka, w którym wykonywana jest tak nikczemna praca.

W Zgonie znajdziemy mnóstwo oryginalnych postaci. Czy jest jakaś, z którą się utożsamiasz, albo taka, którą tworzyło ci się najprzyjemniej?

Myślę, że jest mi najbliżej do Lex – podobnie jak ona jestem sarkastyczna i mam burzę włosów, aczkolwiek ja nie mam w zwyczaju chodzić naokoło i bić ludzi. Zdecydowanie nie jestem tak agresywnym typem osoby jak Lex, być może jest mi bliżej do wujka Morta – równie złośliwy, ale też bardziej wyluzowany wobec kłód, które życie rzuca ci pod nogi. Kocham wszystkich moich bohaterów, lecz przebywanie w obecności Pandory to prawdziwa radocha. Wredne, stare babiszony są strasznie zabawne do pisania.

Jak sądzisz, który fragment/ scena/ dialog wyszła ci w Zgonie najlepiej?

Mam słabość do sceny z Ferbusopoly, w której bohaterowie zbierają wszystkie gry planszowe i mieszają je ze sobą. Scena ta jest dla mnie idealnym uosobieniem każdego rodzinnego wieczoru z zabawą, w którym uczestniczyłam, a każdy z nich kończył się przekrzykiwaniem. Z poważniejszych spraw, bardzo podoba mi się zakończenie, a dokładnie ostatni akapit w książce. W trakcie rozpisywania tej sceny nie miałam zamiaru zatrzymywać się w miejscu, w którym to zrobiłam, jednak w chwili, gdy dotarłam do tego momentu, zrozumiałam, że tak właśnie powinno wyglądać zakończenie.

Dlaczego w Twojej książce to właśnie meduza jest zwierzęciem, które wyczuwa śmierć?

Chciałam, aby było to coś, co można spotkać w większości miejsc na świecie, stąd po długich poszukiwaniach w internecie, wybór padł właśnie na nie. Dodatkowo wyglądają one dość przerażająco. Cała ta groza, świecenie i eteryczny, a jednocześnie upiorny urok. Wpasowały się idealnie do pozostałych elementów świata Zgonu.

Z czego stworzona byłaby Twoja kosa w Zgonie, gdybyś była Żniwiarzem?

Myślę, że byłby to naprawdę ciemny opal, w środku poprzetykany jasnymi, kolorowymi plamami.

Polscy fani z niecierpliwością czekają na premierę drugiej części Zgonu. Czy mogłabyś nam już teraz zdradzić o czym będzie Scorch?

W Scorch Lex i jej przyjaciele znajdują się w jeszcze większych opałach. Na wolności przebywa morderca, miasto Zgon rozpada się, a Juniorzy są prześladowani do tego stopnia, że zostają zmuszeni do opuszczenia Zgonu oraz do szalonej ucieczki przez granice stanów. W tym samym czasie Lex wciąż czuje się wstrząśnięta konsekwencjami swoich działań, lecz zmaga się również z nowoodkrytymi mocami. Oraz sekretami.

Wiemy, że Zgon jest trylogią. Czy zamierzasz jeszcze w przyszłości wrócić do tej historii?

Jak na razie nie planuję powrotu do Żniwozony. Ale kto wie – pewnego dnia być może sprawdzę, co słychać u Poe oraz umarlaków, zobaczę, co też kombinują.

W 2014r. ma wyjść Twoja najnowsza powieść – Hellhole. Czy możesz nam powiedzieć, gdzie tym razem zabierzesz swych czytelników? Czy szykuje nam się następna trylogia powieści o przygodach zbuntowanych nastolatków z ogromną dawką czarnego humoru i fantastyki?

Hellhole jest pojedynczą powieścią, ale podobnie do trylogii Zgonu jest wypakowana zarówno humorem, jak i elementami paranormalnymi. Jedną z głównych różnic stanowi charakter głównego bohatera, Maxa, który nie zaczyna jako buntownik. Tak naprawdę całkiem dobry z niego dzieciak. Lecz gdy przez nieuwagę przyzywa z piekła diabła i musi wykombinować, jak usunąć go ze swojej piwnicy, zaczyna popełniać szereg kiepskich decyzji i targuje się z gościem, wynikiem czego dąży w stronę zła równią pochyłą, z której wyjście na linię prostą wydaje się niemal niemożliwe.

Skoro jesteśmy już przy czarnym humorze oraz fantastyce i moglibyśmy dodać do tego jeszcze interesujących bohaterów oraz dynamiczną akcję – czy zostaniesz na razie przy pisaniu takiego rodzaju książek dla grupy YA, czy może planujesz już coś innego? Jakie są Twoje plany na przyszłość?

Na chwilę obecną pozostaję przy czarnym humorze, ponieważ to właśnie lubię pisać. Ponadto na rynku nie ma zbyt wielu książek tego typu, dlatego też sprawia mi przyjemność wykonywanie pracy, która jest oryginalna, oraz dostarczanie książek dla nastolatków nietraktujących jedynie o smutku i rozpaczy, lecz pokazujących, że humor można odnaleźć nawet w zazwyczaj przygnębiających sytuacjach. Myślę, że mogłabym spróbować napisać w przyszłości bardziej poważną powieść, ale ciężko jest mi wytrwać w tym stanie emocjonalnym przez dłuższy czas. Wcześniej czy później rzucam jakiś głupawy komentarz i to by było na tyle.

Gdy szukałam informacji o Tobie na różnych stronach, udało mi się wyczytać, że pisarstwo traktujesz jako przygodę i na początku wcale nie planowałaś pójść w tę stronę. Jak zatem trafiłaś tu, gdzie teraz jesteś? Czy cały czas traktujesz pisanie powieści, jako zabawę czy teraz jest to już na poważnie?

Jako dziecko nie pisywałam zbyt wiele, choć czytałam książki jak opętana i zawsze byłam bardzo kreatywna i zainteresowana tym rzemiosłem. Kiedy poszłam na studia, dołączyłam do grupy teatralnej, która wystawiała powieści kryminalne i to właśnie wtedy zaczęłam tworzyć sztuki z szalonymi oraz przerysowanymi bohaterami. Był to taki rodzaj kreowania postaci, który uznałam za fascynujący, po pewnym czasie natomiast odkryłam, że naprawdę lubię konstruować tych ludzi w ich własnych, małych światach, tak jakbym była jakimś zwariowanym i obłąkanym naukowcem.

Po drodze nauczyłam się, że pisanie musi być zabawą również dla mnie, gdyż w innym wypadku nie wychodzi to tak, jak powinno. Jeśli tylko zacznę myśleć o tym jak o pracy bądź obowiązku, który musi zostać wykonany, zamykam się automatycznie i nie chcę więcej tego robić. Sam tekst również ucierpi, ponieważ wypada sztucznie, nie zgrywa się. Dlatego tak istotne w pisaniu jest to, żebym nieustannie aktualizowała swoje pomysły, żeby użyte żarty mnie bawiły, żeby było czymś, co chętnie robię, żebym po przebudzeniu rano wyczekiwała, by do tego przysiąść.

Tłumaczenie: Oksa
Korekta: Destrakszyn

Pełnoetatowa książkoholiczka i filmomaniaczka. Recenzentka - amatorka, szpanująca swoim talentem pisarskim i nie rozumiejąca, dlaczego nikt nie chce podziwiać blasku jej intelektu, który przecież razi wszystkich po oczach. Czasami o skłonnościach masochistycznych, wiecznie niewyspana. Niepoprawna romantyczka, marząca o naprawianiu świata. Ponoć mówią, że nocą staje się Nocnym Cieniem i szuka nowych, szeleszcząco - papierowych ofiar...

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze