Wybór redaktorów: najlepsze książki

Podoba się?

Books-2-iconNadszedł czas podsumowań, nie mogliśmy sobie zatem odmówić czytelniczego podsumowania 2014 roku. Każdy z redaktorów wybrał spośród książek przeczytanych w tym roku te, które wywarły na nich najlepsze wrażenie (w tym często co najmniej jedną wydaną w roku 2014). Przekonajcie się, po jakie tytuły według nas warto sięgnąć. Zapraszamy. :)

Sophie
Nie było łatwo wybrać tylko dwie pozycje, które w tym roku mnie zachwyciły; zbyt wiele miałam dobrych trafień – wystarczy wspomnieć chociażby Wiernych wrogów Gromyko czy moje odkrycie w postaci Robin Hobb. Ostatecznie postawiłam na dwie inne pozycje – tak się złożyło, że obie wydane w tym roku. Pierwszą jest Morderstwo wron autorstwa Anne Bishop, a to ze względu na pomysłowość pisarki. Na pewno wielu z nas zna jej inną serię, Czarne Kamienie, w której też pokazała, na co ją stać. Anne Bishop ma niesamowity talent do kreacji światów – nawet z tak, zdawałoby się, oblatanego tematu jak zmiennokształtni potrafiła zrobić coś świeżego o zupełnie nowej jakości. To naprawdę nie są głupie historyjki i wystarczy się lepiej przyjrzeć, by to dostrzec. Drugą i nawet ważniejszą pozycją jest Magic Breaks Ilony Andrews – jako ogromna fanka tego duetu nie mogłam sobie odmówić poznania kolejnych przygód Kate Daniels, nawet jeśli oznaczało to czytanie po angielsku. I absolutnie się nie zawiodłam – autorzy trzymają poziom, jest szybko, emocjonująco, ciekawie, a historia wciąga bez reszty. Wyraźnie widać, jak ten duet rozwinął swój warsztat pisarski przez ostatnie lata – świetnie im idzie lawirowanie fabułą. Polecam serdecznie obie powieści.

WereWolf
Rok 2014 w moim czytelniczym dorobku kończy się niemal stu przeczytanymi pozycjami. Wśród tych książek 90% zaliczyć można do wszelkiego rodzaju fantastyki i to na nich się skupię. Zasada tego zestawienia polegała na tym, iż musiałam zdecydować się na dwie konkretne lektury – tę, moim zdaniem, najlepszą oraz tę najgorszą wśród przeczytanych w ciągu ostatnich 365 dni. Oczywiście jest to wybór czysto subiektywny, a to, co mnie nie przypadło do gustu, dla kogoś innego może być numerem jeden. I odwrotnie.
Wiele spośród przeczytanych przeze mnie w tym dobiegającym końca roku, książek było naprawdę dobrych i, gdyby tylko ten ranking przewidywał więcej niż jedno miejsce zasługujące na pozytywne wyróżnienie, bez problemu znalazłyby się one na podium. Tak więc, czy było mi trudno wybrać tę jedną jedyną, The Best of 2014? Bynajmniej, gdyż w całej tej stercie przerzuconych stron – papierowych i elektronicznych – tylko jedna książka zauroczyła mnie swoją zawartością na tyle mocno, by bezkonkurencyjnie zyskać miano najlepszej i trafić do pierwszej piątki moich ulubionych. A było to moi drodzy… <werble> … Nomen Omen autorstwa Marty Kisiel!
Jest to historia niebanalna, zabawna, pełna ciepła i humoru, która pokazuje światu, że wcale nie potrzeba sterty ociekających krwią trupów, morza przekleństw czy (mniej lub bardziej znośnych) erotycznych ekscesów, by na twarzy Czytelnika pojawił się uśmiech zadowolenia, poczucie satysfakcji ze spotkania z ciekawym światem oraz sympatycznymi bohaterami. Historia Salki, jej brata, obdarzonych niezwykłą mocą sióstr Bolesnych oraz tajemnicy sięgającej czasów II Wojny Światowej w połączeniu z lekkim stylem, przystępnym językiem i błyskotliwymi żartami jest tym, co wilkołaki lubią najbardziej. ;-) I nie tylko wilkołaki, gdyż Nomen Omen to pozycja, którą z ręką na sercu mogę polecić i młodszym, i starszym, fanom fantastyki z długoletnim stażem, jak i tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z tym gatunkiem. Gdyby istniała możliwość, na każdy istniejący egzemplarz bez wahania przykleiłabym karteczkę głoszącą „Dobre, bo polskie!”. A jeśli sama wspomniana Ałtorka* uraczałaby swoich wiernych fanów kolejnym dziełem trochę częściej niż raz na kilka lat, byłabym dosłownie w siódmym niebie.
Jak już wspomniałam na samym początku, spośród lektur mijającego roku mogłabym wymienić jeszcze kilka godnych polecenia. Są to m.in. Magic Breaks I. Andrews, Pisane szkarłatem A. Bishop, cykl przygód Celaeny Sardothien, którego autorką jest Sarah J. Maas, rodzimy Sezon burz A. Sapkowskiego czy też takie powieści, jak Wierni wrogowie O. Gromyko lub Złodziejska magia T. Canavan.
* pisownia zamierzona

Ilir
W minionym roku przeczytałem dużo książek, które w jakiś sposób mnie zainteresowały. Jedne były gorsze, a drugie lepsze. Dostaliśmy też dużo premier: kolejne, a także ostatnie, tomy ulubionych serii oraz debiutanckie powieści.
Jednak w tym roku szczególną dla mnie pozycją była książka napisana przez Martynę Raduchowską – Szamanka od umarlaków. Postać, którą wykreowała Autorka dostarczyła mi dużo rozrywki. Sama powieść została tak bardzo dobrze napisana, że nie dało się odłożyć na bok książki, aby chwilę odpocząć. Nie, trzeba było doczytać do końca. Barwne postaci, ciekawa historia i kolejny tytuł, który zaliczam do urban fantasy.
Następna pozycja została wydana w tym roku, właściwie dwie książki tego samego autora zostały wydane w tym roku. Historia niezwykle dynamiczna, opisująca nie tylko przeżycia bohaterów, ale też szczegółowo oddająca klimat pewnego miasta, które urzekło mnie tym, ile w nim znajduje się historii. Czasu nie starczyłoby na opisanie tego wszystkiego. Pozycją tą jest Na wojnie nie ma niewinnych autorstwa Anety Jadowskiej, czyli żadne zaskoczenie w moim wyborze. Warto przeczytać. :-)

Blair
W 2014 roku udało mi się przeczytać ponad 160 książek. Dużo, patrząc po półkach, i niezwykle mało, porównując do lat poprzednich. Niestety, ile tych książek by nie było, jak co roku mam ten sam twardy orzech do zgryzienia – co wybrać do ‘plebiscytu naj’? Tym bardziej, że tym razem udało mi się jakimś szczęśliwym trafem ominąć te co gorsze tytuły. Może więc zaczniemy od najlepszych? Ich zaś jest zatrzęsienie. Zaczynając oczywiście od Magic Breaks Ilony Andrews, na które czekałam niecierpliwie oraz Cress Marissy Meyer, którego niestety się nie doczekałam i przeczytałam w oryginale, przechodząc przez rodzimy ogródek, w którym wyrosło Nomen omen Marty Kisiel (żeby tylko autorka coś częściej sadziła, byłabym wniebowzięta, naprawdę!) i kończąc na drugim tomie cyklu Inni – Morderstwie wron Anne Bishop. Jak widzicie, wybór był trudny. Dlaczego więc jako pierwszy z dwojga tytułów wskazuję książkę Anne? Powodów jest wiele. Najlepszy argument to fakt, że druga część przygód Meg jest świetną książką, taką, którą mogłabym wciskać obcym ludziom na ulicy. Prywatnie jednak najbardziej przeważył fakt, iż w końcu do książek Bishop się przekonałam i pokochałam je całym serduszkiem, a Inni niezwykle mi w tym pomogli. :) Jako drugi najlepszy tytuł 2014 r. wskażę zaś bez zawahania wznowienie Nigdziebądź Neila Gaimana, mojego nowego mistrza i idola. Kiedy wszyscy zachwycają się Amerykańskimi bogami, ja do serca przytulam właśnie Nigdziebądź, uwiedziona przez ekscentrycznych i tak bardzo odmiennych od siebie bohaterów, którzy kierując się własnymi celami, brną przez wspaniałe przygody do jednego, tego głównego priorytetu, podróżując po groźnym i niebezpiecznym Londynie Pod oraz olśniewającym Londynie Nad. *wzdycha z zachwytu*

Paszczak
Według mnie najlepszą książka wydaną w 2014 roku są Baśnie Braci Grimm dla młodzieży i dla dorosłych. Bez cenzury autorstwa Philipa Pullmana. Dzieło niezwykłe, pozwalające wrócić do opowieści z dzieciństwa, przedstawionych tym razem w nowej formie, niekiedy wręcz okrutnej czy brutalnej. Niedawno zacząłem ją czytać i mam wrażenie, że się z nią uporam w błyskawicznym tempie. Drugą najlepszą książką, po którą sięgnąłem w starym roku, jest Zwycięzca bierze wszystko autorstwa Anety Jadowskiej. Książka jak dla mnie idealna. Bogaty świat, wyraziści bohaterowie, a co najważniejsze ciekawa oraz intrygująca fabuła. Czyni z niej pozycję, do której na pewno nie jeden raz powrócę.

Czarownica
Cóż mogę napisać o roku 2014? Przede wszystkim to, że prawie nie czytałam nowości .Może od nich odrzucał mnię tytuł lub opis wydawcy. Po prostu za większość książek nie chciało mi się zabrać, nic mnie do nich nie zachęcało. Zdarzyło się jednak parę wyjątków. Wiem, że powtarzam za innymi redaktorami, ale Anne Bishop jest wyjątkowa, a jej “Morderstwo Wron” niesamowicie mi przypasowało. Jestem też oddanym czytelnikiem Olgi Gromyko – to świetnie, że na rynku pojawili się “Wierni Wrogowie” oraz “Rok szczura” – choć może to nie literatura pierwszej klasy, to jednak czekałam na nią z niecierpliwością i przeczytałam z przyjemnością.
Ale tak naprawdę, to nic z 2014 roku nie może się równać z wiadomością, że 3 lutego 2015 roku ma się pojawić “Muzyka milczącego świata” Patricka Rothussa, czyli część cyklu, który uważam z jeden z najlepszych, jakie ukazały się w ostatnich latach – “Kronik królobójcy”.

A JAKIE KSIĄŻKI WAS ZACHWYCIŁY W MINIONYM ROKU?

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze