Hyperion – recenzja

Podoba się?

okładka książki

Przeczytaliście kiedykolwiek książkę, która tak bardzo zaparła Wam dech w piersi, że jeszcze długie tygodnie po jej lekturze nie wiedzieliście, co o niej powiedzieć? Nie mieliście pojęcia, jakich słów użyć, aby oddały one w pełni nie tylko Wasz zachwyt i podziw dla kunsztu literackiego autora, ale także wszystkie te emocje, których doświadczyliście podczas czytania? Hyperion to dla mnie właśnie takiego rodzaju powieść. Niezwykła książka, w której przeplatają się losy siedmiu nieznanych sobie bohaterów. Łączy ich jednak wspólny cel – podróż na tytułową planetę Hyperion i spotkanie wręcz już mistycznej istoty zwanej Dzierzbą (Chyżwarem), który zamieszkuje tajemnicze Grobowce Czasu.

Pisząc tę recenzję, wciąż nie jestem pewna, czy będę w stanie użyć odpowiednich słów, aby opisać wrażenia, które towarzyszyły mi podczas lektury powieści Dana Simmonsa. Nic nie przygotowało mnie na to, co zastałam w Hyperionie – ani opis książki, ani wcześniej przeczytane recenzje. Nic. I, drogi Czytelniku, chciałabym być z Tobą szczera – nie sądzę też, aby ten tekst był w stanie przygotować Cię do tej niesamowitej, fascynującej przygody, na którą możesz wyruszyć dzięki Danowi Simmonsowi. Mogę jednak spróbować swoich sił, przynajmniej próbując przekazać Ci, dlaczego warto sięgnąć po tę powieść, prawda?

Pierwszą rzeczą, która zaskoczyła mnie podczas czytania Hyperiona, był fakt, że to tak naprawdę siedem opowiadań zawartych w powieści, siedem niezwykłych historii, które spajali główni bohaterowie. Na pielgrzymkę na Hyperion, zwany także planetą poetów, bowiem wyruszyli: Kapłan, Żołnierz, Uczony, Poeta, Kapitan, Detektyw i Konsul. Z początku tym właśnie dla mnie byli – etykietkami, które prosto opisywały ich funkcje w świecie istniejącym w niedalekiej przyszłości. Dan Simmons jednak z każdym nowym akapitem, następnym rozdziałem, wciągał mnie do tego wspaniałego świata coraz bardziej. A im dalej zabrnęłam w ponurą, ale także niezwykle fascynującą rzeczywistość Hyperiona, tym ciężej było mi się wynurzyć na powierzchnię rzeczywistości.

To nie jest powieść, którą można połknąć za pierwszym podejściem. Szczerze mówiąc, powiedziałabym raczej, że ta powieść pochłonęła mnie. Hyperion to może nie tyle trudniejsza lektura, co po prostu zmuszająca do namysłu, skomplikowana historia. Autor w swojej powieści przeplata nie tylko siedem wyjątkowych, oryginalnych opowieści, ale także łączy je ze sobą mnóstwem intryg, zawirowań i dziwnych zbiegów okoliczności. Jak się okazuje, niewiele rzeczy dzieje się przez przypadek, a bohaterów Hyperiona – z początku opowiadających swoje losy współtowarzyszom tylko po to, aby dowiedzieć się, dlaczego to właśnie oni zostali wybrani na tę pielgrzymkę i co ich łączy z resztą załogi – zaczynają spajać wyjątkowe więzy. Jednak nie tylko postaci w książce powoli zmieniają nastawienie do siebie. Podobnie jak oni, i ja na każdego bohatera, który opowiedział już swoją historię, patrzyłam inaczej. Stawali się dla mnie żywsi, wyraźniejsi, bardziej realni. Dan Simmons, niczym krawiec przyszywający kolejne skrawki materiału, używając inteligentnych dialogów, barwnych opisów i zagmatwanych zagadek, wykreował pełnokrwistych, oddychających pełną piersią bohaterów. W świecie, w którym wszystko zostało stworzone z wielkim rozmachem, to właśnie ci do szpiku kości prawdziwi, bogaci w wady i zalety bohaterowie ujęli mnie najbardziej. Swoją skomplikowaną naturą. Przeżytymi dramatami. Pragnieniami. Mroczną przeszłością. Marzeniami. I w końcu – swoim spojrzeniem na przyszłość.

Świat wykreowany przez pisarza także oszałamia. Patrzymy na tę niesamowitą rzeczywistość z perspektywy siedmiu osób, co sprawia, że świat przedstawiony w Hyperionie jest bogatszy w szczegóły, wyraźniejszy. W rzeczywistości, kiedy Ziemia jest tylko przeszłością, o której krążą w galaktyce liczne legendy, we wszechświecie panują rządy Hegemonii. Powoli, acz skutecznie przejmuje ona panowanie nad resztą światów, zwalcza także tajemniczych Wygnańców (Intruzów), którzy nie chcą poddać się żelaznej dyktaturze, ukrytej pod płaszczem troski o obywateli.

Planetę, na której toczą się wydarzenia, Dan Simmons nie przez przypadek nazwał Hyperionem. Zrobił to, inspirując się utworem o tej samej nazwie autorstwa Johna Keatsa. Na tym jednak nie kończą się nawiązania do twórczości angielskiego poety, o nie. Cała powieść pisarza przesiąkła twórczością Keatsa, podobnie jak samą jego biografią, a w niemalże każdej z opowieści – które poznajemy dzięki siedmiu głównym bohaterom – można znaleźć kolejne smaczki i nawiązania.

To tak, jakby czytelnik poznawał utwór ukryty w utworze. Wcześniej nie przykładałam zbyt wielkiej uwagi do poezji Keatsa, ale podczas lektury Hyperiona Dana Simmonsa zostałam zauroczona. Nie mogłam przestać myśleć o genezie tajemniczej planety i losach ludzi, którzy się na niej znaleźli. Pisarz bowiem, opracowując swoją niezwykłą opowieść, nie pominął roli bohaterów drugoplanowych w życiach głównych postaci. W ten sposób czytelnik dostał nie tylko siedem niezwykłych, fascynujących sylwetek, ale także paletę barwnych, przyciągających uwagę postaci pobocznych.

Dan Simmons stworzył intrygującą, zadziwiającą i ujmującą historię. Pełną zagadek opowieść, w której nic nie jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka. Z bogato opisanym, niesamowicie wykreowanym światem przedstawionym i interesującymi, nietuzinkowymi postaciami, które opowiadają o podróżach w odlegle galaktyki i wciąż nie odkryte przez resztę społeczeństwa miejsca. Są przez to świadkami zajmujących i niewiarygodnych wydarzeń, niezwykle istotnych dla ich dalszych losów oraz przyczyn, przez które znaleźli się w drodze na Hyperion. Simmons na kartach swojej książki przedstawił mroczny, niebezpieczny świat. Świat kuszący ideami, możliwościami i spełnieniem najskrytszych pragnień. Wyruszcie na własną pielgrzymkę do Grobowców Czasu. Dajcie się jej pochłonąć.

autor: Dan Simmons
tytuł: Hyperion
tłumaczenie: Wojciech Szypuła
tytuł oryginału: Hyperion
data wydania: wrzesień 2015 (data przybliżona)
ISBN: 9788374805575
liczba stron: 624
seria wydawnicza: Artefakty
kategoria: fantastyka, fantasy, science fiction
język: polski

Pełnoetatowa książkoholiczka i filmomaniaczka. Recenzentka - amatorka, szpanująca swoim talentem pisarskim i nie rozumiejąca, dlaczego nikt nie chce podziwiać blasku jej intelektu, który przecież razi wszystkich po oczach. Czasami o skłonnościach masochistycznych, wiecznie niewyspana. Niepoprawna romantyczka, marząca o naprawianiu świata. Ponoć mówią, że nocą staje się Nocnym Cieniem i szuka nowych, szeleszcząco - papierowych ofiar...

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze