Pożar – recenzja

Podoba się?

okładkaOstatnio panuje u nas ogromna moda na powieści Brandona Sandersona. Uległam jej i ja. Muszę jednak przyznać, że nie było tak łatwo, jak moglibyście się spodziewać. Mało brakowało, a odłożyłabym książki tego autora na półkę i nie poświęciła im drugiej myśli. Winię za to Stalowe serce, pierwszą część trylogii młodzieżowej pisarza, od której zaczęłam przygodę z jego twórczością. Co prawda, gorąco polecano mi Ostatnie Imperium i Archiwum Burzowego Światła, ale tak się złożyło, że młodzieżówka znalazła się w zasięgu mojej ręki, a na pozostałe dwa cykle jeszcze czekałam. Zapytałam: Dlaczego nie? Moją opinię o Stalowym sercu możecie przeczytać tutaj (link). Nie było źle, ale nie przeżyłam też tak znakomitej i niepowtarzalnej przygody, o jakiej tak często słyszałam. Ot, średnia powieść młodzieżowa, naszpikowana masą akcji i postaciami ocierającymi się o schematy Mary Sue i Gary’ego Stu.

Kiedy więc kilka miesięcy temu pojawiła się zapowiedź Pożara, zawahałam się. Chociaż przeczytałam już pierwszą trylogię Ostatniego Imperium oraz obydwa dostępne tomy Archiwum…, a na dodatek zdążyłam się zakochać w twórczości Sandersona, byłam niepewna. Stalowe serce wciąż budziło moje obiekcje i zaczęłam się zastanawiać, czy naprawdę warto wracać do tej trylogii. Nawet jeśli mowa o tak świetnym pisarzu, jakim jest Brandon. Na szczęście moje czytelnicza ciekawość zażądała odpowiedzi i skusiłam się na Pożara. Powiem Wam, że ta książka miażdży.

Tyle rzeczy mogło się tutaj nie udać! Nie dość, że już pierwszy tom mnie do siebie trochę zraził, to jeszcze Pożarowi groził syndrom drugiej części, które w trylogiach w dziewięciu przypadkach na dziesięć są najzwyczajniej słabe. Nie wspominając już o zbyt wyidealizowanych bohaterach, posiadających stanowczo zbyt wiele fantastycznych i ponadludzkich umiejętności. A jednak! A jednak Brandonowi Sandersonowi udało się zrobić z tego zapierającą dech historię.

Już w pierwszych rozdziałach przenosimy się z Newcago do Babilaru, w którym panuje tajemniczy Epik żądny śmierci Mścicieli. Co powoli zaczyna być dla tej trylogii znamienne, akcja powieści od początku do końca biegnie na łeb na szyję, prześcigając się w kolejnych rozdziałach o coraz to bardziej zaskakujące wydarzenia i brawurowe czyny bohaterów. Autor sprytnie postanowił znów oczarować Czytelnika światem przedstawionym, opisując nowe miasto, które równie dobrze mogłoby być nową rzeczywistością – tak bardzo Babilar różni się od Newcago. W Pożarze dostajemy także pęczek nowych, różnorodnych bohaterów, całą gamę niesamowitych czarnych charakterów i mnóstwo zwrotów akcji. I jakby było tego mało, Sanderson zniwelował tutaj poziom „znakomitości” swoich postaci – nie wydają się oni tak bardzo niepokonani czy sztuczni. Mogłoby się zdawać, że w drugiej części trylogii na plecy naszych bohaterów opadły tony kłopotów, utarczek, spięć i nieporozumień. Każdy z wydarzeniami przedstawionymi w Stalowym sercu radzi sobie inaczej, każdego z bohaterów odmienia to w inny sposób.

Jakby tego było mało, w najnowszej książce Brandona Sandersona pojawia się także mnóstwo pytań, które – jakżeby inaczej! – zostają pozostawione bez odpowiedzi. Chociaż Pożar był prawdziwą dawką plot twistów i zmian relacji pomiędzy naszymi bohaterami, to niewiele przyniósł, gdy idzie o główną oś fabuły – Calamity. Calamity, czyli tajemniczy statek, który zawisł na niebie i obdarzył niektórych ponadludzkimi umiejętnościami. Na szczęście Calamity to też tytuł ostatniego tomu trylogii. Tym razem już nie będę się wahać, jak to miało miejsce po Stalowym sercu. Gdy książka trafi na półki, od razu popędzę do księgarni.

Brandonie Sandersonie, wybacz, że w Ciebie zwątpiłam!

autor: Brandon Sanderson
tytuł: Pożar
cykl:Mściciele
tytuł oryginału: Firefight
data wydania: 29 marca 2016
ISBN: 9788377858738
liczba stron: 432
kategoria: fantastyka, fantasy, science fiction
język: polski

Pełnoetatowa książkoholiczka i filmomaniaczka. Recenzentka - amatorka, szpanująca swoim talentem pisarskim i nie rozumiejąca, dlaczego nikt nie chce podziwiać blasku jej intelektu, który przecież razi wszystkich po oczach. Czasami o skłonnościach masochistycznych, wiecznie niewyspana. Niepoprawna romantyczka, marząca o naprawianiu świata. Ponoć mówią, że nocą staje się Nocnym Cieniem i szuka nowych, szeleszcząco - papierowych ofiar...

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze