Mechaniczny – recenzja

Podoba się?

Rodzaj ludzki od zawsze rozwijał narzędzia i maszyny, żeby usprawnić oraz ułatwić sobie egzystencję. Tematyka rozwoju technologicznego jest wdzięcznym tematem literatury, zwłaszcza tej fantastycznej i science-fiction. Takie gatunki jak cyberpunk i steampunk opisują człowieka otoczonego zaawansowaną techniką. Pierwszy odnosi się do przyszłości, w której ludzie mają wszczepione w ciało chipy komputerowe, bądź nawet żyją w cyberprzestrzeni, i skupia się na przedstawieniu negatywnych konsekwencji wynikających z obrania tej drogi. Natomiast powieści steampunkowe zazwyczaj są umiejscowione w XIX-XX wieku. W tym świecie królują pociągi, sterowce oraz maszyny napędzane silnikami parowymi.

„Mechaniczny” Iana Tregillisa należy do clockpunku, będącego podgatunkiem steampunku – tutaj bowiem, zamiast pary, stawia się na sprężyny. Fabuła książki została osadzona w XX-wiecznych realiach. W tym uniwersum, dzięki stworzonym przez Christiaana Huygensa inteligentnym maszynom, zwanych klakierami, Holandia staje się globalną potęgą. Holendrzy swój cudowny wynalazek wykorzystują na każdy możliwy sposób. Ich twory pełnią rolę służących dla zamożniejszych mieszkańców imperium, sprzątają ulice miast z nieczystości, zajmują się transportem, są również żołnierzami bezwzględnie niszczącymi wrogów ich twórców. Jednakże Francji nie odpowiada tak wysoka pozycja Holandii, oba kraje nie żyją ze sobą w zgodzie, pokój między nimi wisi na włosku, grożąc zerwaniem z byle powodu.

Uniwersum i wszystkie jego cuda Czytelnik poznaje dzięki Jaxowi – nakręcanemu służącemu, który zrywa swoje jarzmo, dzięki czemu może sam podejmować decyzje, zamiast ślepo wypełniać wolę swoich właścicieli. Jest to ciekawa postać, nie tylko dlatego, że jest mechaniczną istotą, buntownikiem (co jest pomysłem od wielu lat chętnie wykorzystywanym przez twórców sciencie-fiction, choćby w „Terminatorze”, „Battlestar Galactica” czy „Łowcy androidów”), ale również z powodu tego, że dzięki niemu można poznać, w jaki sposób ludzie zmusili swoje twory do bezwzględnego posłuszeństwa. Interesujące jest obserwowanie, jak wolność go zmienia, oddziałuje na sposób podejmowania decyzji, które stają się bardziej ludzkie, a mniej logiczne. Jax zaczyna się skupiać na ochronie swojego istnienia oraz innych ważnych dla niego celów. Pozostałe postacie nie są już tak bardzo interesujące jak sam główny bohater, są raczej typowymi przedstawicielami swoich profesji. A więc pastor Luuk Visser twardo i gorliwe stoi przy swoich przekonaniach, wierze i zasadach moralnych. Natomiast francuski szpieg, Berenice Charlotte de Mornay-Périgord, wykorzystuje każdą sposobność do pozyskania informacji o swoim wrogu, a żeby to osiągnąć, posuwa się do przekupstw, oszustw, kupczenia swoim ciałem, a nawet morderstwa. Z kolei arystokracja i najbogatsza ludność jest zepsuta do szpiku kości, przekonana o swojej wyższości nad resztą społeczeństwa.

Wydarzenia zaprezentowane w „Mechanicznym” pokazane są z kilku perspektyw. Z jednej strony jest to opowieść o mechanicznym buntowniku, jego samorozwoju i wcale o przeżycie. Z innej autor pokazuje, co się dzieje na świecie. Francja próbuje przetrwać, a jednocześnie stara się odzyskać dawno utraconą pozycję na arenie międzynarodowej, Francuzi poszukują również sposobu na pokonanie zegarowych żołnierzy. Są jeszcze Holendrzy prowadzący szeroko zorganizowane działania, których celem jest uniemożliwienie komukolwiek poznania tajemnic klakierów. Przedstawiciele Gildii Zegarmistrzowskiej są zdolni posunąć się do naprawdę niegodziwych i obrzydliwych eksperymentów, mających na celu poszerzenie strefy wpływów. Tego jest naprawdę wiele, a poznanie wszystkiego okazuje się sporą zabawą dla kogoś, kto zechce poświęcić temu trochę czasu.

W „Mechanicznym” oprócz samej historii ważny jest również filozoficzny aspekt istnienia ludzi oraz ich tworów. Autor sporo miejsca przeznaczył na dywagacje odnoście wolnej woli, tego czym jest dusza, gdzie się znajduje oraz czy bez niej człowiek może zaznać spokoju po śmierci. Na tym jednak rozmyślania Iana Tregillisa się nie kończą – sięgają bowiem dalej, w stronę klakierów, tego czy te sztuczne, myślące maszyny, skonstruowane dzięki ludzkiemu geniuszowi, mają duszę, a może jako bezmyślne twory, stworzone tylko po to, by wypełniać wolę swoich właścicieli, są jej pozbawieni? A wtedy ich niewolenie i przymuszanie do posłuszeństwa nie jest czymś złym i przypomina tak prozaiczną czynność, jak nakręcenie zegarka, który przestał chodzić.

Niestety pomimo tego, że polubiłem „Mechanicznego”, nie jest to powieść pozbawiona mantamentów. Po pierwsze olbrzymia ilość holenderskich słów oraz zwrotów – na początku do części z nich nie było przypisów, co utrudniało zrozumienie konkretnego zdania. Filozoficzne dysputy momentami są przeciągane do granic możliwości, przez co czasem lektura się dłuży i bywa nudna. Akcja także wolno się rozkręca. Najpierw duży nacisk autor stawia na to, by Czytelnik dobrze rozumiał budowę świata oraz prawa, jakimi się on rządzi, i dopiero w drugiej połowie zaczyna się coś dziać.

Zdecydowanie jest to powieść dla miłośników gatunku, ale osoby mniej obeznane z klimatem steampunku również znajdą w „Mechanicznym” coś dla siebie. Jest to również świetna okazja do zapoznania się z tego rodzaju literaturą, która wcześniej była trochę odsunięta na boczny tor. Na koniec mogę tylko polecić sięgniecie po ten tytuł, bo naprawdę warto.

Autor: Ian Tregillis
Tytuł oryginału: The Mechanical
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
ISBN: 978-83-7924-686-1
Liczba stron: 480
Data wydania: 20 lipca 2016
Cena okładkowa: 39,90 zł

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze