Dziewczyna z Dzielnicy Cudów – recenzja III

Podoba się?

okładka książkiNa Dziewczynę z Dzielnicy Cudów czekałam już od miesięcy. Tuż po nieoficjalnej zapowiedzi Anety Jadowskiej – kiedy na swoim fanpage’u napisała, że ma zamiar stworzyć powieść o Nikicie – drżałam z zachwytu. Wydanie Szamańskiego bluesa potraktowałam niczym suplement diety, cieszyłam się z premiery tej pozycji, ale jednocześnie była ona dla mnie środkiem, dzięki któremu lepiej znosiłam czekanie na Dziewczynę… . W końcu nadszedł wrzesień, a z nim historia o zabójczyni do wynajęcia z genialną ilustracją na okładce i garścią podobnych dobroci w środku – jeśli nie mogłoby być jeszcze lepiej. Czy mam uwagi po przeczytaniu tej powieści? Kilka. Nie zmienia to jednak faktu, że Dziewczyna z Dzielnicy Cudów to moja wrześniowa perełka.

Zacznijmy od tego, że Nikita – zwana także Modliszką, Carmen czy Cieniem bez cienia – to bohaterka o sto osiemdziesiąt stopni odmienna od Teodory Wilk. W sytuacjach, kiedy Dora wykazywała się ciepłem i lojalnością, Nikita jest podejrzliwa i opryskliwa. Gdy w Heksalogii mogliśmy dostrzec z każdym tomem powiększające się o zabłąkane kaczuszki czy zagubionych wojowników grono przyjaciół wiedźmy, tak najbliższych znajomych zabójczyni można policzyć na palcach jednej ręki – i to jeszcze biorąc pod uwagę fakt, że na tej dłoni brakowałoby małego palca. Choć przeszłość obydwu bohaterek jest w pewien sposób podobna – obydwie stoją na uboczu swojego rodzinnego obrazka, wchodziły w magiczny świat z dozą wątpliwości i ostrożności – tak ich historie rozgałęziają się w całkowicie odmiennych kierunkach, tworząc dwie odmienne osobowości.

Muszę powiedzieć, że podskakiwałam na myśl o przeczytaniu Dziewczyny z Dzielnicy Cudów właśnie przez tę kreację Nikity; nie mogłam się doczekać, aby się dowiedzieć, jaką osobę zrobi z niej Aneta Jadowska. I jestem zachwycona. Nikita z jednej strony boryka się z podobnymi problemami co Dora w Złodzieju dusz – alienacja, odsuwanie od siebie nawet najbliższych znajomych. Pierwsze tomy obydwu serii łączy nawet fakt, że dziewczęta poszukują swoich przyjaciółek, które zostały porwane! Lecz w pozostałych kwestiach te powieści nie mogłyby różnić się bardziej. Kiedy Dorę naszedłby w domu znajomy z prośbą o pomoc, wiedźma wyjęłaby swój miecz i zapytała, z kim zrobić porządek. Nikita za to sięga po dwa ulubione pistolety i kieruje je w głowę rzeczonego znajomego. Cieszę się z tej zmiany z dwóch powodów – w ten sposób jako czytelnik nie tylko dostaję coś nowego, ciekawego, świeżego, lecz także Aneta Jadowska pokazuje, jak bardzo jej warsztat pisarski rozwinął się na przestrzeni tych siedmiu wydanych wcześniej książek.

Świadczy o tym nie tylko kreacja Nikity, ale też wszystkich postaci drugoplanowych. Co jak co, ale nie można powiedzieć, że Jadowska szczędzi nam barwnych, intrygujących i oryginalnych bohaterów! Każdy z nich wyróżnia się z tłumu na swój sposób – genialna, opryskliwa Karma, dla której nic, co wpuszczone w cyberprzestrzeń, nie pozostanie sekretem; cichy, opanowany i tajemniczy Robin, potrafiący postrzelić wroga z łuku z budzącej niepokój odległości; w końcu Matka Przełożona, zwierzchniczka Zakonu Cieni – najbardziej oziębła, nieczuła i skierowana na swój cel osoba, do której bałabym się ustawić plecami. Zauważcie przy tym, że nawet słowem nie pisnęłam o „przeciętniejszych” mieszkańcach Warsa i Sawy, alternatywnych odpowiedników Warszawy.

Co zaś się tyczy szalonego, wściekłego Warsa i uzbrojonej w pazury Sawy – to prawdziwy majstersztyk! Thorn zwyczajnie przy nich blednie, a musicie wiedzieć, że świat przedstawiony w Heksalogii o Dorze Wilk uważam za jeden z największych plusów serii. Wars i Sawa mają jednak ten wyjątkowy klimat – mroczny, posępny. Miasta posiadają aurę szaleństwa i zepsucia, co nadaje im całkiem unikatowy kształt. Tego, jaka jest geneza różnicy pomiędzy alternatywnym Toruniem a Warszawą, powinniście raczej dowiedzieć się z powieści, dodam jedynie, że zarówno pomysł, jak i wykonanie w przypadku stworzenia świata przedstawionego uważam za niepokojąco wręcz genialne.

Aby nie było tak słodko i różowo, szybko – niczym z procy – wyliczę Wam kilka wad powieści, na jakie się natknęłam. W moim odczuciu przedstawiane w książce wydarzenia nie angażują czytelnika wystarczająco mocno, aby ten przez Dziewczynę… został całkowicie pochłonięty. Na początku opisane zostaje kilka wydarzeń, które pozornie nie mają ze sobą żadnego znaczenia; odbiorca może przez chwilę poczuć się zdezorientowany brakiem jakiegokolwiek powodu, dlaczego one tam występują. Poza tym, jak wspomniałam na początku, Nikita całkiem różni się od Dory. Jest samotniczką, outsiderką – nazwijcie to, jak chcecie. Chociaż z biegiem akcji poznajemy coraz więcej postaci, to na początku jesteśmy pozostawieni z Nikitą sam na sam. To powolnie rozwijające się tempo trochę nudzi.

Minusy minusami, myślę jednak, że Aneta Jadowska wynagradza nam wszystko relacjami, jakie nawiązują się pomiędzy bohaterami. Mowa oczywiście o Robinie i Nikicie, ale także o więzi łączącej główną bohaterkę z jej matką, która także nie jest bez znaczenia i ładnie prezentuje czytelnikowi wszystkie te powody, dlaczego protagonistka jest obecnie taką, a nie inną osobą. Poza tym odmiennie niż przy Heksalogii, tutaj dostajemy coś w stylu zarysu głównego wątku całej serii. Mogę się mylić, ale sądzę, że po tak mocnym zakończeniu pierwszego tomu cyklu o Nikicie i tych wszystkich niedomkniętych wątkach, jeszcze długa droga przed nami, zanim poznamy wszystkie odpowiedzi.

Nie mogłoby być lepiej!

Musicie uwierzyć na słowo, człowiek czuje się po tej książce lekko uzależniony. Dopiero co odłożyłam Dziewczynę… na półkę, a już nie mogę się doczekać, aby ponownie odwiedzić Dzielnicę Cudów, może na szaloną chwilę zgubić się w ostępach tych straconych obszarów, kupić mieszkanie w Przylepce czy Twierdzy i schować się gdzieś przed Czkawką. Zawsze później będzie czekały na mnie pyszności panny Waci czy osobliwości prezentowane w Pozytywce. Jeśli też odczuwasz to przemożne pragnienie, żeby znaleźć się w Warsie i Sawie, dam Ci tylko jedną radę – uważaj, gdzie podążasz. Nie zajdź o krok za daleko, krok bowiem wystarczy, by pochłonęło Cię szaleństwo Warsa czy objęły pazury Sawy.

Autor: Aneta Jadowska
Tytuł: Dziewczyna z Dzielnicy Cudów
Wydawnictwo: SQN
Cykl: Seria o Nikicie, 1 tom
ISBN: 978-83-7924-620-5
Ilość stron: 320
Data wydania: 14 września 2016

Pełnoetatowa książkoholiczka i filmomaniaczka. Recenzentka - amatorka, szpanująca swoim talentem pisarskim i nie rozumiejąca, dlaczego nikt nie chce podziwiać blasku jej intelektu, który przecież razi wszystkich po oczach. Czasami o skłonnościach masochistycznych, wiecznie niewyspana. Niepoprawna romantyczka, marząca o naprawianiu świata. Ponoć mówią, że nocą staje się Nocnym Cieniem i szuka nowych, szeleszcząco - papierowych ofiar...

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze