Jeźdźcy dinozaurów – recenzja

Podoba się?

W zeszłym roku po „Władców dinozaurów” Victora Milána sięgnąłem z czystej ciekawości, żeby zobaczyć, jak wypadnie skrzyżowanie „Parku Jurajskiego” z „Grą o tron”. To niebagatelne połączenie zaowocowało dosyć zaskakującymi efektami. Intrygująca fabuła, pomysłowy świat przypominający średniowiecze, z magią i rycerzami jeżdżącymi na białych koniach. Chociaż w tym wypadku szlachetni wojownicy równie często siedzą na grzbietach wielkich, straszliwych gadów. A skoro już o nich mowa, to obecność dinozaurów także traktuję jako zaletę tego tytułu. Odkąd pamiętam zawsze interesowały mnie te prehistoryczne zwierzęta i nawet pragnąłem zostać archeologiem. No cóż, tego drugiego nie udało się zrealizować, ale nadal drzemie we mnie sympatia do tych dawno wymarłych stworzeń. Jeśli jesteście zainteresowani pierwszym tomem serii, to zapraszam do przeczytania mojej recenzji, którą znajdziecie tutaj.

Sięgając po nową książkę Milána, z początku miałem obawy, że moja pamięć nie jest na tyle dobra, by zapamiętać wszystkie wydarzenia z wcześniejszej części. Na szczęście autor przewidział taką ewentualność i po trochu przytacza Czytelnikowi najistotniejsze kwestie z „Władców dinozaurów”. Ten prosty zabieg bardzo przypadł mi do gustu, ponieważ dzięki niemu nie czułem się zagubiony jak Alicja wpadająca do króliczej nory.

Akcja powieści rozgrywa się zaraz po wydarzeniach przedstawionych w pierwszym tomie. W Raju ukazał się Szary Anioł, a jego obecność nie zwiastuje niczego dobrego dla ludzi. Cesarstwo Nuevaropy szykuje swoją armię na wojnę z mieszkańcami prowincji Providence oraz okolicznej grupki religijnej, nazywającej siebie Ogrodem Piękna i Prawdy. Do zniszczenia tej sekty pacyfistów nawołuje sam papież Pío. Można wręcz powiedzieć, że w Raju nadszedł zły czas, w którym wojny występują parami. A Czytelnik musi dzielić swoją uwagę pomiędzy krucjatę a poczynania Karyla Bogomyrskyego i Roba Korrigana – najemników wynajętych do obrony terenów należących do Ogrodu.

„Jeźdźcy dinozaurów” to wielowątkowa historia z dość pokaźną liczbą bohaterów. Dla mnie najciekawszą postacią jest Karyl. Człowiek poszukujący odpowiedzi na nurtującego go pytania, takie jak: czemu ludzie żyją, dlaczego akurat w Raju, a nie gdzieś indziej. Swoje życie podporządkowuje doskonaleniu umiejętności walki, co przekłada się na mistrzowskie władanie mieczem czy łukiem. Ponadto wrodzony talent i nietuzinkowy charakter czynią z niego niezwykle pomysłowego i tym samym genialnego stratega. Bogomyrsky przypomina mi spokojnie płynącą rzekę, która z czasem przeniesie każdy, nawet największy kamień. A potrafi on być cierpliwym i wyczekiwać dogodnego momentu do przeprowadzenia śmiertelnego ataku. Równie intrygującym bohaterem jest towarzyszący mu Rob. Ten pochodzący z Irlandy poskramiacz dinozaurów to wyjątkowo tajemniczy i nie lubiący opowiadać o sobie człowiek, a jak to już robi, nie wiadomo, ile w jego słowach kryje się w prawdy.

Kolejna istotna postać to diuk Falk von Horberg. Przypomina mi on Górę z serialu „Gra o tron”. Obaj są wielcy, silni i bezwzględni, ale na tym kończą się podobieństwa. Falk oprócz imponującej tężyzny fizycznej dysponuje inteligencją i przebiegłością, z których potrafi zrobić użytek. Służąc w cesarskiej gwardii, realizuje skomplikowany plan przejęcia Zębatego Tronu.

W „Jeźdźcach dinozaurów” nadal śledzimy losy Melodíi Delgao. Spokojnie można określić ją jako typową księżniczkę z nazbyt wybujałym ego. W tym tomie ma ona do czynienia z nową rzeczywistością. Jako zbieg, oskarżona o próbę morderstwa Cesarza, własnego ojca, próbuje znaleźć bezpieczne schronienie. Zderzenie pałacowego życia z prawdziwym światem nie wypada dla niej korzystnie, a błędne wyobrażenie Raju jako spokojnego miejsca, gdzie mieszkają sami porządni i kulturalni ludzie, bywa niebezpieczne dla Melodíi, ale także jej przyjaciółki, Pílar.

W powieści występują także denerwujące mnie postacie. Jedną z nich jest Hrabia Kwiatów i kapłan generalny Zakonu Kompanionów Naszej Pani od Lustra, Jaume Llobregat. Idealna kopia Jaimego Lannistera z „Pieśni Lodu i Ognia”. Bardziej mi on przypomina zapatrzonego w kwitnące na łące kwiatki gogusia niż rycerza. Swój czas dzieli między dowodzenie cesarką armią a romansowanie z pozostałymi członkami własnego oddziału. W jego przypadku nawet żałuję, że Victor Milán nie ma takiej pasji uśmiercania bohaterów jak George R. R. Martin. Jaume i cały jego zakon najlepszych, najprzystojniejszych i całej reszty zaczynającej się przedrostkiem „naj” litanii budzi we mnie złość, bo jak ci potrafiący rozpłakać się na widok zwłok, lubiący poezję mężczyźni mają wzniecać strach w sercach wrogów.

Ta książka ma dwa różne oblicza. Z jednej strony jest to utwór naszpikowany dużą ilością akcji oraz opisywanymi przez autora z wielkim pietyzmem i rozmachem widowiskowymi scenami batalistycznymi. Te fragmenty są obszerne, a udział w walkach piechoty, konnicy, rycerzy na krwiożerczych dinozaurach i maszyn oblężniczych daje Victorowi Milánowi szerokie pole do popisu. Niestety „Jeźdźcy dinozaurów” mają pewne niedociągnięcia, wady, a największą z nich są przegadane sceny. Uwielbiam żywe, wnoszące coś interesującego, nowego do historii dialogi, a tutaj one bardziej nudzą niż bawią.

Książka, jak również cała seria, to z całą pewnością tytuły, na które patrzy się przez pryzmat „Gry o tron”. Nie jest to dziwne, zważywszy że informacja o takiej inspiracji została umieszczona na okładce. Te podobieństwa potrafią przeszkadzać Czytelnikowi, zwłaszcza temu zaznajomionemu z „Pieśnią Lodu i Ognia” Martina. Jednakże jeśli zapomni się o tym, można cieszyć się z lektury. Niestety nie mogę określić tej powieści jako genialnej, ale jest naprawdę dobra, a czas z nią spędzony uznaję za bardzo udany. Dlatego polecam ten tytuł oraz cały cykl wszystkim miłośnikom klasycznej fantastyki.

Autor: Victor Milán
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
ISBN: 9788365534422
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 548
Data wydania: 15 lutego 2017

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze