Piątkowe spowiedzi Gavrana cz. 14

Podoba się?

Tyle godzin męczarni, ślęczenia nad dziełami jedynie po to, żeby następnego dnia polonistka, zdradzająca w swoim spojrzeniu sadystyczną radość z naszego cierpienia, mogła z kamiennym wyrazem twarzy oraz cwanym uśmieszkiem na ustach poznęcać się nad biednymi duszyczkami i wyłapywać najdrobniejsze błędy w naszej wypowiedzi na JEJ temat – Lektury. Niczym profesor Bladaczka wbijać do głowy każdemu sceptykowi pamiętne słowa “Słowacki wielkim poetą był!”, a ty nadal nie panimaju, o czym ona gawarisz. Znacie to może? Znacie, znacie, nie kryć mi się tu ;-). Nadszedł czas na poważne decyzje, moi drodzy, bo gdybyście tak mogli zdecydować, które książki zasługują na miano lektur, to jakie właściwie byłyby to pozycje? My to sprawdziliśmy. Zapraszamy!

Pytanie 14 – Książka, która powinna się znaleźć na obowiązkowej liście lektur w szkole średniej.

SOPHIE: Moim zdaniem powinny być to książki Kevina Hearne’a o Druidzie. Dlaczego? Ponieważ maturzystom też się coś należy. Pośmieją się, odstresują, a w dodatku, tak przy okazji, dowiedzą coś niecoś o mitologii celtyckiej i nie tylko.

OKSA: Chciałam napisać, że najchętniej widziałabym cykl o Harrym Potterze w spisie lektur obowiązkowych dla młodszych klas, ale nie tak dawno dowiedziałam się, że pierwszy tom już się tam znajduje! Czyli jestem spóźnionym, bo nieświadomym, prekursorem tej myśli :) Myślę, że książka ta jest w stanie zachęcić bardzo wiele osób do podążania drogą prawdziwego bibliofila ;-)
Ale! Pytanie dotyczy szkoły średniej cholerka, chociaż ten Potter tak strasznie mi pasował… No nic, i tak uważam, że się nadaje, bo sama bardzo dobrze go wspominam, a ostatni tom skończyłam w o wiele bardziej zaawansowanym wieku, niż licealnym 8-)

AISA: Na obowiązkowej liście lektur mogłyby się znaleźć np. „Igrzyska śmierci” Suzanne Collins. Jest to książka z przesłaniem, która w wyjątkowo ciekawy i oryginalny sposób porusza sprawy absolutnej władzy, nadzoru nad społeczeństwem i wartości, jakie może przedstawić sobą pojedynczy człowiek. Myślę, że wartka akcja i imponująco zbudowany świat przedstawiony są w stanie wpłynąć nawet na najbardziej opornych uczniów. Byłaby to wspaniała pozycja nie tylko dla uczniów, którzy mogliby odetchnąć od przymusu czytania, ale też dla nauczycieli, którzy mogliby przekazać uczniom uniwersalne wartości w sposób dla nich przyswajalny.

WEREWOLF: Obowiązkowa lista lektur to zło samo w sobie. Nic mnie tak nie zniechęciło do czytania, jak właśnie szkolne lektury i sprawdzanie znajomości treści. Brrrrrrrrr…
Lekturom mówię stanowcze nie!

KOMETA: Moim marzeniem jest, żeby lektury stały się dowolne. Powinno być, że dzieciak ma do przeczytania 20 książek w przeciągu roku szkolnego, z których ma się rozliczyć nauczycielowi. Mnie naprawdę nic bardziej nie odpychało od czytania jak przykaz, że masz przeczytać ten i ten tytuł i jeszcze interpretować go tak, jak każe ci podręcznik i nauczyciel. To zabija całą magię czytania.

CZAROWNICA: Do lektur obowiązkowych dałabym coś lekkiego. Może właśnie “Na psa urok” Kevina Hearne’a, czyli książkę z cyklu o Druidzie – tu zgadzam się z Sophie. Każdemu przyda się trochę śmiechu.

DESTRAKSZYN: Myślę, że taką pozycją powinna być książka „Nieśmiertelność zabije nas wszystkich” Drew Magary. Przede wszystkim, w książce cały czas coś się dzieje, brakuje nudy, i jest napisana ona prostym językiem, a to są dwa wymogi, jakie powinny spełniać szkolne lektury – by zainteresował się także prosty uczniak, dla zasady unikający słowa pisanego. Poza tym, ta powieść niesie przesłanie, jest przestrogą. Sądzę, że wynalezienie lekarstwa na starzenie się jest jak najbardziej możliwe i coraz bardziej osiągalne, więc przydałoby się uświadomienie, zwłaszcza młodemu pokoleniu, co niesie ze sobą nieśmiertelność, jaką cenę trzeba za nią ponieść.

KARA663: Zgadzam się z WereWolf i Kometą w tej kwestii, lektury to samo zło. Ja rozumiem, że trzeba zachęcić młodzież do czytania niektórych książek, jak np. “Krzyżacy” czy “Potop”, ale przymuszanie uczniów pod groźbą złej oceny tylko zniechęca wszystkich. Jeszcze gorsze jest wkuwanie wszystkich imion i faktów, by nie potknąć się na kartkówkach. Okropieństwo.

BLAIR: O borze szumiący! Kometo, sądzę, że troszkę przesadziłaś. Nie, że się z Tobą nie zgadzam, ale 20?! U mnie by to przeszło, jestem nie na czasie i częściej sięgam po literaturę, ale w naszej szkole trzeba było przeczytać jedną na miesiąc, a i tak zrzędzili i tylko streszczenia wraz ze ściągami szły w ruch :roll: Jako lekturę poleciłabym książkę pt.: “My, dzieci z dworca zoo” autorstwa Christine F. Tematyka tej powieści jest jak najbardziej “dzisiejsza”, a może i by otworzyła oczy co poniektórym…

ILIR/MIŚ: Obowiązkową lekturą, raczej w szkole średniej, powinna być seria książek o Enderze Orsona Scotta Carda. Dlaczego? Przede wszystkim seria daje wiele do myślenia nad kwestią tolerancji innych ras, nie tylko ludzi, ale różnych gatunków (przecież w przyszłości mają odwiedzić nas kosmici?) A poza tym, są poruszane w książkach ciekawe tematy dotyczące fizyki, chemii i biologi- co może być powodem do ciekawych dyskusji z uczniami. Pod warunkiem, że książkom nie zostanie narzucony jeden szablon interpretacji.

OKSA: Miś ma rozdwojenie jaźni. Nie reagować.

Za tydzień poszerzamy nasze horyzonty ;)

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwyżej oceniane
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Jada

Miś oficjalnie przyzwyczaja nas do tego, że nie tylko w życiu będzie Misiem, ale i na piśmie :)

 
Jiwana

Ja nawet zaproponowałam w liceum u mnie "Grę Endera" jako lekturę dodatkową (mieliśmy wybrać jedną), ale chyba za mało zachęcająco ją przedstawiłam (po słowie Robale/kosmici a nawet science-fiction) większość chętnych odpadła. Wybrali zamiast tego "Paragraf 22" (nota bene nikt nie doczytał, bo długa). O tyle ciekawie, że moja polonistka znała "Grę Endera".

 
Kometa

Kto był twoją polonistką? Eh, szkoda, Gra Endera i kolejna to super sprawa, nadałby się na lekturę! :D