Sierpień z Agnieszką Hałas

Podoba się?

rok-z-polskimi-piorkoSierpień. Dla niektórych wciąż wakacje, dla innych upragniony sezon urlopowy, a dla mnie miesiąc, w którym mam zamiar zapoznać Was z bardzo utalentowaną oraz równie sympatyczną autorką, Agnieszką Hałas.

Trafiłam na jej personę nieco przez przypadek, w moim odczuciu szczęśliwy, bowiem poprzez projekt naszego Gavraniego portalu – Rok z polskimi autorami fantastyki. Chciałam, aby uczestnik mojego miesiąca był pisarzem, który oczywiście powinien podpasować mi osobiście, ale również osobą trochę mniej znaną i odznaczającą się dorobkiem twórczym, który z chęcią będę mogła polecić innym. No i mi się dostało. :-) O samej twórczości Agnieszki opowiem nieco bliżej w innym czasie, dziś natomiast weźmiemy pod włos sferę osobistą naszej autorki. Otóż niech Was nie zmyli trzecia osoba w narracji poniższego tekstu, gdyż są to własne i oryginalne słowa samej Agnieszki Hałas, której niestraszne były deadliny oraz niesforne urządzenia AGD – udało jej się nie tylko coś dla nas spłodzić, ale i odpowiedzieć na kilka króciutkich pytań umieszczonych na samym dole tekstu. Okej, przyznaję, że w niektórych miejscach pokusiłam się też o drobny komentarz. ;-)

Zapraszam!

Halas-fotkaAgnieszka Hałas urodziła się w Lublinie 31 grudnia 1980 roku (jest z tego samego rocznika, co Harry Potter, i obchodzi urodziny tego samego dnia, co Voldemort). [Czyżby była horcruxem, o którym nawet sama J. K. Rowling nie ma pojęcia?] Sporą część dzieciństwa spędziła na czytaniu książek, a na pamiątkę z tego czasu zostało jej tyle dioptrii krótkowzroczności, że bez okularów nie poznaje własnej twarzy w lustrze. [Jak na prawdziwego bibliofila przystało – tylko się z tego cieszyć, Pani Agnieszko! ;-)]

Zawodowo – doktor nauk biologicznych, absolwentka biotechnologii, która tak znienawidziła pracę w laboratorium, że aż się przekwalifikowała na tłumaczkę. Eks-emigrantka (łącznie ponad sześć lat za granicą, dwa kraje).

Debiutowała w 1998 r. opowiadaniem “Białe dłonie” w czasopiśmie Fenix i od tamtej pory, mniej lub bardziej konsekwentnie, tworzy fantastykę z akcentem na fantasy. W nieregularnych odstępach czasu flirtuje też z poezją; ma w dorobku dwa tomiki poetyckie wydane przez lubelską oficynę Norbertinum: “Królewna liść” (1999) i “Ostatni z żyjących” (2006).

Laureatka I miejsca w konkursie literackim “Horyzonty Wyobraźni” (2010) oraz w 36. edycji konkursu poetyckiego “Jesienna Chryzantema”. Od 2011 r. kieruje działem literackim w internetowym magazynie kulturalnym Esensja. [Agnieszka “Ignite” Hałas – nie bez powodu uparcie wymieniam po raz wtóry to nazwisko, podpowiedź w pytaniu 7 wywiadu].

Ostrożna optymistka. Kocha wędrówki górskie, cmentarze i koty [które podobno także darzą ją uczuciem… No, no, tylko mi tu bez podśmiechujek, sama jestem zadeklarowaną kociarą]. Za niezbędne warunki swej codziennej egzystencji uważa długie spacery i muzykę, przy czym szczególnym sentymentem darzy operę Wagnera “Latający Holender” i twórczość zespołu Therion.

[Optymistka na tyle ostrożna, że książki humorystyczne potrafią wywołać w niej odczucia depresyjne. Ucieka wtedy w objęcia dzieł skuteczniej podnoszących ją na duchu, jak np. relacji z katastrof lotniczych, czy też innych, równie lekkich i powabnych gatunków.]

Co się tyczy romansu z fantastyką… Aha! Na blogu autorki znajdziemy troszkę więcej informacji. Przeczytajcie:

Fantastykę, baśnie, mity mam „we krwi” od dzieciństwa – zaczęło się od “Opowieści z Narnii” C.S. Lewisa oraz baśni Andersena, które dotąd są bardzo wysoko na liście moich ulubionych lektur. Cenię hard sf na równi z fantasy. Ale równie chętnie (a nawet chętniej) czytam dobrą literaturę obyczajową, reportaże, ciekawe artykuły naukowe – generalnie wszystko, skąd można czerpać pomysły.

Dotychczasowy dorobek literacki:

Książki:

1. “Między otchłanią a morzem” – zbiór opowiadań, Wydawnictwo Ares 2003.
2. “Dwie karty” – tom 1 cyklu “Teatr węży”, Wydawnictwo Ifryt 2011.
3. “Po stronie mroku” – zbiór opowiadań, Oficyna Wydawnicza RW2010 2012 (ebook), 2013 (wersja papierowa).
4. “Pośród cieni” – tom 2 cyklu “Teatr węży”, Oficyna Wydawnicza RW2010 2013 (ebook) i Wydawnictwo Solaris 2013 (wersja papierowa).
5. “W mocy wichru” – tom 3 cyklu “Teatr węży”, za który trzymamy kciuki, aby ukazał się wedle założeń w IV kwartale 2013 r.

Opowiadania:

– “Białe dłonie” – „Fenix” nr 10(79)/1998
– “Dziecko” – „Fenix” nr 2(81)/1999
– “Wtyka” (miniatura) – „Nowa Fantastyka” nr 7(202)/1999
– “W głębi” – „Fenix” nr 9(88)/1999
– “W zamian” – „Fenix” nr 4(93)/2000
“Klejnot z Doliny Machin” – „Fenix” nr 11(99)/2000, teraz do przeczytania na portalu Katedra
“Tropem skorpiona” – „Science Fiction” nr 17/2002, teraz do przeczytania na portalu Katedra
– “By ją ocalić” – „Science Fiction” nr 22/2003
– “Gad i sługa ziemi” – antologia „Młode wilki polskiej fantastyki”, tom 1, Wydawnictwo Ares 2, Katowice 2003
“Ostatni raz” – „Science Fiction” nr 38/2004, teraz do przeczytania na portalu Katedra
– “Wiara, nadzieja, miłość” – „Science Fiction” nr 45/2004
– “Wycieczka za miasto” (miniatura) – „Nowa Fantastyka” nr 3(270)/2005
“Ale nas zbaw ode złego” – magazyn internetowy „Esensja”
“Kto się śmieje ostatni” – magazyn internetowy „Esensja”
“Sen o lilii” – magazyn internetowy „Esensja”
– “Koriana” – „Science Fiction, Fantasy i Horror” nr 53/2010
– “Dom z żółtym szyldem” – „Science Fiction, Fantasy i Horror” nr 59/2010
“Świątynia na wzgórzu” – magazyn internetowy „Esensja”
“Po stronie mroku” – „Science Fiction, Fantasy i Horror” nr 64/2011, teraz do przeczytania na portalu Katedra
“Kłopot barona Hoogstratena” – „Science Fiction, Fantasy i Horror” nr 69/2011, teraz do przeczytania na portalu Katedra
“Córka sztukmistrza” – „Science Fiction, Fantasy i Horror” nr 76/2012, teraz do przeczytania na portalu Katedra
– “Opowieść o śpiących królewnach” – antologia “Science fiction po polsku”, Wydawnictwo Paperback, Strzelin 2012
“Mędrcy świata” – do przeczytania na blogu autorki
“Druga strona słońca” – do przeczytania na portalu Gavran

Akcent wywiadopodobny:

1. Powieści, opowiadania, wiersze – do którego gatunku jest Ci najbliżej i dlaczego? Czy w każdym z nich przewija się Twoje zamiłowanie do podejmowania tematów z mrocznej strony życia?

Opowiadania, zdecydowanie. Mam kłopot z pisaniem powieści. Albo inaczej – nie mam problemu z samym wymyśleniem fabuły, ale męczy mnie pisanie czegoś tak długiego. Wolę krótsze formy. Z kolei wiersze pisałam w czasach, kiedy w prozie czułam się mniej pewnie. Teraz niestety już wiem, że napisać wiersz jest z pozoru łatwo, ale napisać DOBRY wiersz – bardzo trudno.

Z moją sympatią do mroku jest tak, że czytuję zdecydowanie mroczniejsze rzeczy niż piszę, i częstokroć nie jest to beletrystyka, tylko np. reportaże o wypadkach czy zbrodniach… Natomiast moją pisaninę jedni uważają za okropnie mroczną i posępną, a inni wprost przeciwnie – twierdzą, że “Teatr węży” to sympatyczne fantasy przygodowe, zaś zbiór “Po stronie mroku” jest na swój sposób optymistyczny i ciepły. :) Sama nie uważam, żeby moje teksty były jakoś straszliwie ponure, ale jest faktem, że praktycznie zawsze pojawia się tam jakieś zło, ciemność, brudy, i rzadko można liczyć na happy end. Tak jakoś… nie lubię jasnych i optymistycznych kolorków, ani w życiu, ani w literaturze.

2. O którym własnym utworze myślisz z największym sentymentem?

Jestem przywiązana do wszystkich – do każdego przeniknęły takie czy inne emocje, inspiracje, wspomnienia. Pamiętam, kiedy te teksty powstawały, w jakich okolicznościach, czasem bywały pisane dla konkretnej osoby (np. opowiadanie “Gad i sługa ziemi” z antologii “Młode wilki polskiej fantastyki”). Ale powiedzmy, że w tej chwili największy sentyment mam do trzeciego tomu “Teatru węży”, bo strasznie się cieszę, że udało mi się go ukończyć :)

3. Którego autora literackiego uważasz za swojego guru?

Nie wiem, czy użyłabym określenia “guru”, ale wymienię dwa nazwiska autorów, których uważam za swoich ulubionych: H. Ch. Andersen i William Gibson. Poza tym kocham baśnie w ogóle, nie tylko te Andersena. Prawdziwe baśnie – te mroczne, nierzadko brutalne, odwołujące się do obrazów i treści rozumianych podświadomie.

4. W jednym z wywiadów przyznałaś, że Brune, bohater cyklu “Teatr węży” odziedziczył co nieco z Twojego charakteru. Jakie byłyby to cechy?

Naprawdę sporo, z poprawką na to, że on jest wyjętym spod prawa magiem, a ja spokojną istotą zza biurka. Introwertyk jak cholera, mól książkowy, pasjonat wiedzy. Dobrze funkcjonuje w samotności, najchętniej trochę się izoluje, ale ma dużą łatwość intuicyjnego rozumienia ludzi. Lojalny przyjaciel. Jest wbrew pozorom silnie empatyczny, cierpi, widząc krzywdę słabszych od siebie. Często działa z pobudek emocjonalnych, a nie pragmatycznych (zaś skutki tego nie zawsze są dobre).

Co jeszcze – interesuje się truciznami i paskudnymi chorobami. Celowo ma wykształcenie nieco zbliżone do mojego (alchemik), bo dzięki temu łatwo mi było wymyślać różne smaczki. Poza tym, wstyd się przyznać – po mnie odziedziczył też skłonność do niedostrzegania walorów dóbr materialnych, żywienia się chlebem z serem i chodzenia w starych ubraniach… Nie kuszą go przyjęcia, wykwintne potrawy, a już zupełnie nie docenia takich przyjemności jak chlanie i panienki. :)

[Myślę, że brak skłonności do latania za panienkami możemy przypisać jedynie do postaci Brune. ;-)]

5. Czy historia o Krzyczącym w Ciemności zostanie zamknięta w pięciu tomach, czy też ich liczba uległa w Twoich planach zmianie?

Ojej, muszę sprostować – o pięciu tomach mówiłam tuż po tym, jak ukazały się “Dwie karty”, ale w związku z zawirowaniami wydawniczymi te plany uległy zmianie już dość dawno temu… W tej chwili “Teatr węży” jest TRYLOGIĄ o losach trójki żmijów – Krzyczącego w Ciemności, Marshii Lavalle i Anavri – oraz postaci blisko z nimi powiązanych, na trzecim tomie się kończy i trylogią pozostanie. Natomiast o samym Krzyczącym na pewno powstanie jeszcze co najmniej jedna powieść i będzie to pozycja, którą będzie można czytać bez znajomości innych książek z tego uniwersum. Co najmniej jedna, bo w notatkach mam więcej materiału (m.in. chodzi mi po głowie drugi zbiór opowiadań o żmiju), ale nie wiem, czy kiedyś zdołam zrealizować te wszystkie pomysły.

6. Czas na sztandarowe pytanie wywiadu, otóż co dalej? Co po “Teatrze węży”?

Coś zupełnie, ale to zupełnie innego – powieść sf bliskiego zasięgu, dziejąca się w USA. O ile uda się ją napisać, oczywiście. Niestety muszę wyznać, że jestem nałogowym wymyślaczem pomysłów i fabuł, których później nie doprowadzam do końca.

7. Jaka historia kryje się za przydomkiem “Ignite”? :)

W roku 1997, kiedy zakładałam swoje pierwsze konto poczty elektronicznej, nie wiedziałam, jaki wybrać identyfikator, i w końcu wpisałam “ignite”, bo to dźwięczne słówko niosące skojarzenia ze światłem i płomieniem. Później miałam program pocztowy tak ustawiony, żeby w polu “Nadawca” nie wyświetlało się nazwisko i imię, tylko właśnie Ignite. Udzielałam się wtedy intensywnie na pewnej liście dyskusyjnej i ludzie stamtąd zaczęli się do mnie zwracać per Ignite, i tak już zostało… A czemu podoba mi się nawiązanie do światła i płomienia – odsyłam do słownika symboli. Do kompletu mogłabym jeszcze używać jako sygnaturki cytatu z wiersza Zbigniewa Herberta “Napis”: “We mnie jest płomień który myśli / I wiatr na pożar i na żagle”.

8. I skąd awersja do książek humorystycznych?

Psują mi humor. Działają na mnie jak słońce na rybę głębinową. Jednym z nielicznych wyjątków jest twórczość Terry’ego Pratchetta, ale Pratchett pod maską humoru przemyca treści cierpkie i melancholijne.

Dziękuję bardzo za poświęcony czas.

Blog autorki: http://halas-agn.blogspot.com/
Facebook: https://www.facebook.com/halas.agn?fref=ts
Wywiad na portalu Paradoks: http://paradoks.net.pl/read/15875
Wywiad zawarty w dwumiesięczniku Qfant: http://www.stary.qfant.pl…tyczne-kobiety-

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze