Musimy Wam to przyznać, walka może i odbywała się za kulisami, ale była prawdziwie zażarta. Bardzo wiele prac, które otrzymaliśmy, świadczyły o dużym wkładzie ze strony autorów, pomysłowości oraz o świetnym poczuciu humoru. Aż żal… ściska pewną partię ciała , że dysponujemy tylko jednym zestawem nagrody.
Uszy jednak do góry, bo będziemy się starać o kolejne takie dobrodziejstwa dla Was, a teraz prosimy o oklaski dla zwyciężczyni, która stanie za ladą Trzeciego Oka i zasili swój regał pięcioma powieściami z cyklu o Żelaznym Druidzie:
<pełna wyczekiwania cisza>
Joanna Krezymon
A oto i przepis, który sprawił, że komisja konkursowa rzeczywiście zaśpiewała “hurra!” i zapewniła Joannie wygraną:
Jesienna gratka dla odważnego gagatka
Szczyptę sody, co się pieni,
zalać wrzątkiem wśród promieni
pełnego Księżyca na początku jesieni.Do dzbaneczka dodać snadnie
trochę piasku, co się na dnie
w kształt liścia ułoży klonu,
potem dźwięk kościelnego dzwonu
niech zabrzmi o poranku,
kiedy herbata będzie już chłodna w dzbanku.Do mikstury dodać trzeba
kilka kropel deszczu z nieba,
co w pierwszym miesiącu roku
pogodzie nie dodał uroku.Do południa niech się dusi,
wtedy dodać ogon strusi,
lecz przed minięciem wieczora
wyjąć go i wyrzucić do wora.O północy w blasku świecy,
kiedy śpiew słychać kobiecy,
wlać wywar z czosnku białego
i trzy łyżki octu winnego.Potem dodać oko gacka
złapanego w dzień znienacka.
A na koniec wedle woli
sproszkowane zęby trolli.Tak przygotowana mikstura
sprawi, że krzykniesz „hurra!”,
kiedy w jesienne słoty
przyjdzie ci iść do roboty.Odgrzewaj ją w mikrofali,
bo na kuchence ci się przypali,
a wtedy w ramionach niedoli
będziesz płakać do woli,
gdyż gratka jednego roku zrobiona
następnego dopiero może być odtworzona.Strzeż się – herbata źle przyrządzona
może sprawić, że czarna wrona,
co zwiastuje troski i zgryzoty,
w domu i w pracy wielkie kłopoty,
pod sypialni okno przyleci
i z twoim szczęściem na zawsze uleci.
Dołączam się do gratulacji! :D