Polowanie – recenzja

Podoba się?

Gene jest uważany przez swoich rówieśników za przeciętnego, choć skrytego nastolatka. Dziewczęta zauważają jego urodę, jednak dobrze wiedzą, że młodzieniec stroni od towarzystwa, zaś koledzy z klasy dawno zaniechali prób poznania go lepiej. Cóż poradzić, bywają i tacy ludzie. Problem Gene polega na tym, że nie jest człowiekiem. Jest heperem udającym człowieka. Jest niczym… owca w wilczej skórze? 

Świat “Polowania” różni się od tego, jaki znamy dziś. Ludzie, wśród których egzystuje bohater, nie są ludźmi ze znanej nam definicji. Ich krwiożerczość i strach przed promieniami słonecznymi przywodzą na myśl… Tak, oczywiście, że wampiry. Wampiry, które są wszędzie, które żyją jak ludzie, uczęszczają do szkół, mają wyuczone zawody, oglądają telewizję, uprawiają sporty, bawią się na przyjęciach. Istoty, które są tam nazywane heperami są w istocie właśnie ludźmi, ludźmi bardzo rzadkimi, na granicy wymarcia, gdyż stanowią absolutny przysmak dla wampirzej społeczności. Gene jest przekonany, że jest ostatnim ze swojego gatunku. Nigdy nie widział innego hepera niż jego rodzice i siostra, a i oni w końcu zostali pożarci. Chłopak ukrywa się więc w najmniej spodziewanym przez wampirzych ludzi miejscu. Pośród nich.

“Polowanie” od pierwszych stron mnie zaintrygowało. Na pierwszy rzut oka to podręcznikowy przykład antyutopijnej młodzieżówki, z drugiej strony spodobał mi się pomysł na odwrócenie ról. Zwykle to wampiry ukrywają się wśród ludzi, tym razem jednak mamy człowieka udającego wampira. To dużo trudniejsze, gdyż wampir jest w stanie zrobić wszystko to, co robi człowiek (oprócz wyjścia na słonce, choć Zmierzch pokazał, że nie takie słońce dla wampira straszne, jak twierdzą legendy… dobra, Zmierzch to zły przykład wampira, ale świetnie pokazuje, jak łatwo w przypadku tych mitycznych stworzeń można nagiąć zasady), natomiast człowieka bardzo ogranicza ludzkie ciało. Nie będzie ani tak szybki, ani tak zwinny, jego oczy nie widzą w ciemnościach, ciągłe jedzenie krwawego, surowego mięsa bardzo mu nie służy, zaś pot i zarost mogą go zdradzić. Gene musi się bardzo natrudzić aby nie zostać rozpoznanym i w konsekwencji rozszarpanym na strzępy. Codzienne czynności w jego wykonaniu urastają do rangi wyzwania, co owocuje tym, że książka cały czas trzyma w napięciu. Nawet gdy akurat nic się nie dzieje, bohater cały czas ma jakiś problem – a to nie dowidzi zadania na tablicy, a to czuje że się odwadnia, a to woda w basenie jest za zimna i zaraz zacznie szczękać zębami, a to się nie wyspał i ma ochotę ziewnąć – te wszystkie małe rzeczy nie przystroją wampirowi. Gene musi się zawsze pilnować. Nieustannie.

To oczywiście rodzi szereg wątpliwości. Choćby sama sprawa pocenia się. Gene nie może się spocić, gdyż ta woń zidentyfikuje go jako hepera. Nie może pozwolić aby na jego ciele, prócz głowy, pojawiły się włosy, gdyż to go zidentyfikuje jako hepera. Nie może kichnąć, bo to będzie oznaczało, że jest heperam. Ok, zapach potu można maskować, włosy można golić, ale jak na litość boską nie kichnąć? Te drobiazgi są czynnikiem, który z jednej strony uświadamia nam naiwność tej książki, z drugiej to właśnie czyni ją powieścią pełną napięcia. Wciąż się zastanawiamy czy bohaterowi uda się przeskoczyć te przeciwności, ciągle jest coś co mu zagraża, cały czas musi być czujny, a czytelnik wraz z nim.

Oczywiście ciężko jest zbudować wciągającą fabułę tylko na codziennym życiu bohatera, niezależnie od tego jak musi kombinować by dożyć świtu. Potrzebny jest przełom, coś mocniejszego i bardziej groźnego, i co faktycznie wreszcie dopada Gene. I od tego momentu nie odłożycie tej książki nawet na chwilę. Ciągle coś się dzieje, nerwy zarówno bohatera jak i czytelnika będą zszargane do granic możliwości, a finał już kompletnie pędzi na złamanie karku. Nie ma czasu się zastanawiać, szacować jakie szanse ma bohater w tym starciu, po prostu MUSISZ to wiedzieć! Więc czytasz, czytasz szybko i zachłannie, połykasz zdania, przeskakujesz strony i nagle… Ciach! Koniec! I zostajesz z niczym.

To naprawdę frustrujące, gdy autor na koniec zrzuca bombę, a ty człowieku teraz siedź i czekaj na kolejny tom tej opowieści. Z jednej strony nie mogę napisać, aby bohaterowie mnie do siebie przywiązali, aby powalił mnie świat wykreowany, ale z drugiej strony przez całą lekturę byłam ciekawa. I ciekawość wciąż mnie zżera jeszcze po jej zakończeniu. Uważam, że to pozycja warta uwagi, a jeśli trafi dodatkowo na swój target (młodzież w wieku 16-19 lat), to naprawdę może się podobać. Sama byłam zaskoczona tym jak bardzo mnie wciągnęła.

Tytuł: Polowanie (The Hunt)
Cykl: Polowanie
Tom: 1
Autor: Andrew Fukuda
Tłumaczenie: Małgorzata Koczyńska
Wydawca: Fabryka Słów
Data wydania: 28 marca 2014
Liczba stron: 356
Oprawa: miękka
Format: 125×195 mm
Cena: 37,90 zł

W sieci znana też jako Koralina Jones. Redaktor naczelna Gavran.pl, główny administrator Forum Gavran ( http://forum.fan-dom.pl ), administruje także Thornem - oficjalną stroną Anety Jadowskiej ( http://anetajadowska.fan-dom.pl ). Współzałożycielka Grupy Fan-dom.pl . W wolnych chwilach recenzentka i blogerka.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze