Podoba się?

królewski skrytobójca robin hobbCałkiem niedawno miałam szczęście przeczytać pierwszy tom serii Robin Hobb, wydanej już przed laty, choć mnie jeszcze nieznanej. Tak przypadła mi do gustu, że nie mogłam sobie odpuścić poznania dalszych losów bohaterów i, gdy tylko miałam okazję, bez wahania zabrałam się za tom drugi – „Królewskiego skrytobójcę”. Na okładce powieści znajduje się rekomendacja pochodząca od G.R.R. Martina mówiąca, że „książki Robin Hobb są jak brylanty w morzu cyrkonii” – i powiem Wam, że coś w tym jest.

Akcja powieści przenosi nas w czasy kilka miesięcy po zdarzeniach opisanych w poprzednim tomie – wracamy do Królestwa Sześciu Księstw, choć trzeba przyznać, że niewiele działo się w tym czasie dla naszego bohatera. Bastard Rycerski wraca do zdrowia, a to bardzo mu się wkrótce przyda. Do brzegów kraju po raz kolejny przybijają wrogie statki Zawyspiarzy, powodując chaos, siejąc śmierć, zniszczenie i kuźnicę, tajemniczą chorobę, objawiającą się zanikiem u ludzi człowieczeństwa. W dodatku i na dworze nie dzieje się zbyt dobrze – ktoś intensywnie stara się zamieszać, knując i nie wahając się nawet zabić, by osiągnąć swój cel, jakikolwiek by on był. Jak sobie poradzi z tym nasz bohater? Czy w ogóle będzie musiał? Zapraszam do powieści. ;-)

W przeciwieństwie do „Ucznia skrytobójcy”, który nieco wolniej rozpalał moją ciekawość, „Królewski skrytobójca” bez reszty wciągnął mnie już od pierwszej strony. Kolejne karty pokonywałam z niesłabnącym (a wręcz przeciwnie) zainteresowaniem – zostałam bezwzględnie pochłonięta przez fabułę i ledwo zauważyłam, jak bardzo obszerna jest to powieść. Książka ta ma bowiem niemal osiemset stron, a możecie mi wierzyć, że zupełnie się tego nie czuje, ponieważ akcja niesie Czytelnika przez strony, nie pozwalając mu zwracać uwagi na tak nieistotne szczegóły jak opasłość lektury. No bo też, hej, więcej stron, więcej przygód. Drugi tom „Trylogii Skrytobójcy” porywa od samego początku.

Przy okazji poprzedniej książki wspominałam, jak istotny był dla niej rozwój samego głównego bohatera, tutaj jednak schodzi już on na nieco dalszy plan – przede wszystkim dlatego, że teraz mamy do czynienia z młodzieńcem, w jakimś stopniu już ukształtowanym, więc nie potrzeba zwracać na ten aspekt tak dużej uwagi jak ongiś. W “Królewskim skrytobójcy” większe znaczenie niż dotychczas ma sytuacja polityczna kraju, sytuacja wewnętrzna w państwie i na samym dworze, relacje między pozostałymi bohaterami oraz szereg ich powiązań i intryg. A wszystko to z dodatkiem problemów osobistych Bastarda – bo cóżby to był za nastolatek bez panny, którą mógłby uwielbiać? :-) Nie mówię tego wcale z przekąsem – jestem jak najbardziej zadowolona z takiego obrotu sprawy, ponieważ nie jest to przeciętna miłostka, jaką często ostatnio spotyka się w literaturze. Poza tym dodaje ona trochę dramatyzmu, jest dodatkowym elementem, który może namieszać w życiu młodego skrytobójcy. Sam Bastard ponadto odkryje w sobie nowe talenty, zyska przyjaciół, pozna wiele nowych spraw, a przede wszystkim będzie musiał sprostać ogromowi wyzwań, które staną na jego drodze.

Jestem pod wrażeniem wprawy, z jaką autorka dobrała pozostałych bohaterów i jak utkała całą sieć zdarzeń, dbając zarówno o szczegóły, jak i o ogólniki. Moim zdaniem bardzo dobrze przedstawiła sytuację polityczną kraju, nie zdradziła, o co chodzi już na samym początku, ale pozwoliła swoim postaciom dojść do tego samodzielnie. Samo zakończenie drugiego tomu daje szerokie pole do popisu i morze możliwości poprowadzenia następnych wydarzeń. Autorka rozmieściła już swoje pionki i teraz trzeba tylko czekać, aż całość wpłynie na losy Bastarda oraz całego królestwa.

“Królewski skrytobójca” z całą pewnością nie zawiedzie czytelników, którym podobała się pierwsza część, a śmiem nawet twierdzić, że przekona do siebie tych, którzy niekoniecznie zapałali sympatią do “Ucznia…”. Mnie osobiście drugi tom przypadł do gustu znacznie bardziej, ze względu na mocniej wciągającą i szybszą akcję, a także ciekawie przedstawioną intrygę. Nie mogę uczynić zatem nic innego, niż polecić tę pozycję każdemu, kto czyta tę recenzję. Dajcie się porwać Bastardowi i jego historii – myślę, że nie pożałujecie. Ja na pewno nie żałuję i z niecierpliwością oczekuję możliwości zapoznania się z tomem trzecim i ostatnim, który z pewnością rewelacyjnie zamknie całą trylogię. Na to liczę. I jeszcze raz: polecam “Królewskiego skrytobójcę”.

Z fragmentem powieści można zapoznać się tutaj: klik.

Tytuł: Królewski skrytobójca
Autor: Robin Hobb
Tytuł oryginału: Royal Assassin
Seria: Skrytobójca – tom 2
Tłumaczenie: Agnieszka Ciepłowska
Oprawa: twarda
Ilość stron: 640
Rok wydania: 17 października 2014
Cena detaliczna: 49,00

 

 

 

Z zawodu finansista, z pasji czytelnik. Redaktorka serwisu oraz moderator forum Gavran, okazjonalnie recenzentka.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwyżej oceniane
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

[…] Trylogia Skrytobójca (The Farseer Trilogy) 1. Uczeń skrytobójcy (Assassin’s Apprentice) 2. Królewski skrytobójca (Royal Assassin) 3. Wyprawa skrytobójcy (Assassin’s […]

 

[…] rewelacyjnym “Królewskim skrytobójcy” Robin Hobb nie mogłam zbyt wiele zwlekać z sięgnięciem po ostatni tom trylogii […]