Krew Olimpu – recenzja

Podoba się?

okładka książki Krew Olimpu to powieść, na którą czekałam z wielkim zniecierpliwieniem zmieszanym jednocześnie ze smutkiem. Jest to bowiem ostatnia część jednego z moich ulubionych cykli, chwilowo także ostatnia odsłona przygód Percy’ego i ferajny (jako pełnoetatowa fanka trzymam kciuki, aby autor nie rezygnował jeszcze z moich ukochanych postaci). Nic nie powstrzymało mnie przed jak najszybszym pochłonięciem książki. Po raz kolejny zanurzam się w świat herosów i bogów, przepowiedni i antycznych artefaktów oraz posągów. Po raz kolejny pozwoliłam powieści Ricka Riordana dać się pochłonąć. I po raz kolejny ani przez moment tego nie żałowałam.

Po przygodach opisanych w Domu Hadesa, przedostatniej części cyklu, nasi nieustraszeni bohaterowie wyruszają, aby pokonać ostatni odcinek swej trasy, powstrzymać Gaję przed zniszczeniem świata, a jednoczenie wyjść z tego cało. Jak powtarzam przy praktycznie każdej pozycji, która wyszła spod ręki Ricka Riordana, jednego z moich ulubionych pisarzy, jeśli jeszcze istnieją osoby nieznające przygód greckich herosów, jak najszybciej powinny nadrobić braki w lekturze. Cykl Olimpijskich herosów to wspaniały przykład dobrych książek młodzieżowych. Mamy tutaj bardzo dobrze wykreowane postacie, interesującą, absorbującą fabułę i wartką akcję przeplecioną z świetnym poczuciem humoru. Krew Olimpu ani trochę nie odstaje od swoich poprzedniczek. Mało tego! Jest godnym zakończeniem wątków i chwilowym (mam nadzieję) pożegnaniem z czytelnikami. Chociaż już czekam na pierwszą część nowej, nordyckiej tym razem, trylogii, jestem pewna, że, podobnie jak większość czytelników, na długo zapamiętam przygody greckich i rzymskich herosów.

Piąta część cyklu to jedna z tych ‘ostatnich’ pozycji, od których wymagamy odpowiedzi na dosłownie wszystkie pytania. I, o dziwo, dostajemy je. Rick Riordan zaczyna także delikatnie snuć kolejną historię. Niczym ogrodnik, rzuca nasiona na glebę, czekając, aż wykiełkują w następnej książce. Jestem pewna, że czujny czytelnik bardzo szybko zauważył te małe nasionka i teraz zastanawia się, jaka dokładnie roślinka będzie mogła z tego wyrosnąć.

Biorąc pod uwagę, że Krew Olimpu jest już naszym piątym spotkaniem w świecie greckich i rzymskich herosów, oprócz odpowiedzi na pytania, także dostajemy, w porównaniu do pierwszej części, całkowicie odmienionych bohaterów. Większość protagonistów z naszej Wielkiej Siódemki, półbogów określonych przez przepowiednię, przeszła ogromną, widoczną przemianę. Dobrym przykładem jest tutaj Piper. W Zaginionym herosie, pierwszym tomie serii, poznaliśmy ją jako trochę niepewną siebie, nieśmiałą nastolatkę, czyli kompletne przeciwieństwo matki, bogini miłości. W Krwi Olimpu mamy już jednak do czynienia z odważną, śmiałą, młodą kobietą, która wie czego chce od życia i nie boi się po to sięgnąć. Piper nie tylko wydoroślała, ale także nauczyła się polegać na własnym osądzie i ufać sobie samej. Podobnie jak córka Afrodyty, tak i reszta naszych herosów na przestrzeni tych kilku części walczyła z własnymi słabościami i problemami. Obserwowanie tego procesu było niezwykle fascynującym zajęciem, ale nie tak, jak czytanie o przygodach ich “lepszych” wcieleń w  Krwi Olimpu.

Przygody półbogów zaś były nie mniej emocjonujące od poprzednich. Rick Riordan pierwszorzędnie zaszalał, sprawiając, że na czytelników czekało wiele ekscytujących i frapujących plot twistów. Wcale się nie zdziwię, jeśli większość odbiorców powieści oznajmi mi, że mieli ogromny kłopot z odłożeniem książki choćby na chwilę, aby zrobić sobie przerwę w lekturze. Już przy poprzednich powieściach tego pisarza przekonałam się, że to nie takie proste zadanie, a Krew Olimpu nie jest wyjątkiem od tej reguły. Jeśli wiec jeszcze nie mielicie przyjemności zapoznać się z książkami Riordana, czy po prostu wciąż nie przeczytaliście piątej części przygód olimpijskich herosów i odkładacie to na później, zachęcam gorąco, abyście nadrobili to jak najszybciej! Uwierzcie mi na słowo, że dacie się wciągnąć tym powieściom już po kilku rozdziałach, a wtedy będziecie narzekać, że nie zrobiliście tego wcześniej.

autor: Rick Riordan
tytuł: Krew Olimpu
tłumaczenie: Agnieszka Fulińska
tytuł oryginału: The Blood of Olympus
wydawnictwo: Galeria Książki
data wydania: 22 października 2014
ISBN: 9781423146735
liczba stron: 496
kategoria: fantastyka, fantasy, science fiction
język: polski
typ: papier

Pełnoetatowa książkoholiczka i filmomaniaczka. Recenzentka - amatorka, szpanująca swoim talentem pisarskim i nie rozumiejąca, dlaczego nikt nie chce podziwiać blasku jej intelektu, który przecież razi wszystkich po oczach. Czasami o skłonnościach masochistycznych, wiecznie niewyspana. Niepoprawna romantyczka, marząca o naprawianiu świata. Ponoć mówią, że nocą staje się Nocnym Cieniem i szuka nowych, szeleszcząco - papierowych ofiar...

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze