Wybór redaktorów: największe rozczarowania

Podoba się?

Wszyscy chcielibyśmy czytać tylko dobre książki. Niestety taki los czytelnika, że niekiedy wpadnie mu w łapki coś, co nie odpowiada jego preferencjom. Nasi redaktorzy nie byli wyjątkami. Zapraszamy do zapoznania się z tytułami, które najbardziej rozczarowały naszych redaktorów i które według naszej redakcji lepiej omijać szerokim łukiem.

WereWolf
Trudno w odniesieniu do jakiejkolwiek książki użyć określenia „najgorsza”. Każdy autor, tworząc powieść, poświęca na jej napisanie swój czas, wkładając między strony kawałek siebie, swojego serca, uczuć, mając nadzieję, iż stworzona przez niego historia znajdzie swoich wielbicieli, a znalezienie się wśród tych określanych jako kiepskie, raczej nie należy do przyjemnych. Dlatego też, nie chciałabym do żadnej przeczytanej w 2014 roku książki przypinać metki z tak surową oceną. Lecz napiszę Wam, która z nich najmniej mnie urzekła, bohaterowie irytowali, i którą, bez większego żalu, porzuciłam, nie dokończywszy lektury – co zdarza się bardzo, bardzo rzadko. Powieścią tą była „Ponura Drużyna” Luke’a Sculla.
Schematyczna historia z niezbyt innowacyjną fabułą w zestawieniu z wszechdoskonałością jednego z bohaterów sprawiły, iż moja przygoda z wykreowanym przez autora światem zakończyła się po około stu stronach lektury. Sytuacji nie poprawiał dość dziwny styl Sculla – krótkie zdania, przywodzące na myśl wojskowe komendy dodatkowo zniechęcały. Jeśli ktoś ma za sobą choć kilka powieści fantasy, w tej, moim zdaniem, niestety nie znajdzie nic szczególnie odkrywczego, a szkoda, gdyż opis zapowiadał ciekawą powieść pełną przygód.

Sophie
Na szczęście nie miałam zbyt wielu słabych trafień w tym roku, choć mimo wszystko kilka się takich znajdzie. Najszybciej przychodzącym na myśl jest tegoroczna powieść Adriana Turzańskiego o tytule „Anielski śpiew”, która zupełnie mnie nie zaciekawiła, powiem więcej – wynudziła mnie tak jak chyba żadna inna i niestety zastanawiam się, dlaczego w ogóle opuściła w takiej formie szufladę. Powieść ta nie potrafiła wzbudzić we mnie nawet najprostszej do wyzwolenie emocji jak irytacja – choć to też jest swego rodzaju wyczyn. ;-) Debiut ten okazał się także bardzo chaotyczny i nie była w stanie się przy nim skupić na tyle, by z uwagą śledzić fabułę. Drugim wyborem jest „Morze” Katarzyny Szelenbaum, które jakimś cudem wymęczyłam do końca, choć również było piekielnie nudne, obfite w zbyt długie, monotonne opisy oraz sztucznych bohaterów. Książkę tę wyrzuciłam z pamięci niemal od razu po przeczytaniu, nie chcąc mieć z nią już nic więcej wspólnego – całość wyszła niestety bardzo ciężko i nieinteresująco, przez co nawet przez myśl nie przeszło mi sięgnięcie po kontynuację.

Ilir
Trudno mi wybrać pozycje, która powinna dostać miano tej najgorszej. Trzeba wziąć pod uwagę, że taki ranking może niedobrze wpłynąć na autora, który może źle odebrać taką zabawę. Nie powinno więc być to dla Was wyznacznikiem, jednakże może służyć za cenny drogowskaz, co wybrać, a co omijać.
Taką książką jest „Polowanie”, którą popełnił Andrew Fukuda. Zacznijmy od tego, że nie jest to bardzo okropna pozycja, której nie da się czytać. „Polowanie” pod względem technicznym nie jest wcale niepoprawnie skonstruowane. Historia jest lekka, szybko się czyta, etc. Najgorsze jednak w tym jest to, że sposób, w jaki zostali przedstawieni bohaterowie i cały świat, jest moim zdaniem sztuczny i bez sensu. Dialogi są puste, a główny bohater równie dobrze mógłby być kłodą drewna.
Poza tym nie doszukałem się w swojej pamięci jakiejś innej dennej książki. No, może „Anielski śpiew” Adriana Turzańskiego, ale kto by się tym przejmował, moim zdaniem świat anielski sam w sobie jest dobry, że można przymknąć oko na niedociągnięcia.
Życzę Wam zatem, aby w nowym roku trafiały się Wam tylko takie pozycje, które nie będą zmuszały was do negatywnej oceny.

Blair
Mając do wyboru wiele pozycji (zobacz tu), jako tę najgorszą, którą przeczytałam, wskażę Wam “Dar Julii” autorstwa Tahereh Mafi. Książka ta rozczarowała mnie pod każdym względem (no, może pomijając Warnera, który i tak zrobił się taki trochę miętki). Cała trylogia nie była niczym szczególnym, ale zakończenie zostało już potraktowane wyjątkowo niesprawiedliwie, po macoszemu wręcz. Chociaż wiem, że powinnam wymienić tutaj jeszcze jeden tytuł, niestety na tym pozostaniemy. Niestety (dla mnie jednak “na szczęście” :-) ) nie jestem już w stanie znaleźć czegoś gorszego. Dlatego też sądzę, że był to świetny rok pod względem czytelniczym i takiego samego, jeśli nie lepszego, życzę Wam w 2015!

Paszczak
Jeśli chodzi o najsłabsze książki, sytuacja u mnie jest prosta.„Stukostrachy” Stephena Kinga. Ponad 600 stron wypełnionych bardzo drobną czcionką. Historia według mnie zbyt rozciągnięta, a co najważniejsze brakuje jej tego “czegoś”. Nie jestem w stanie inaczej tego określić. Dlatego uważam tę książkę za stratę mojego czasu.

A JAKIE KSIĄŻKI WAS NAJBARDZIEJ ROZCZAROWAŁY W TYM ROKU?

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwyżej oceniane
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
zajeckicajec

Będę to powtarzała w tym roku w kółko… “Zabójczyni i władca piratów” cóż to był za bubel!

 
Sophie

A mnie się “Zabójczyni…” podobała – była to dla mnie ciekawa możliwość poznania Celaeny sprzed wydarzeń ze “Szklanego tronu”. :)