Roger Zelazny “Kroniki Amberu” – recenzja

Podoba się?

„Kroniki Amberu”, które ukazały się w tym roku nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka, nie są nowością na polskim rynku wydawniczym. Stanowią kolejne już wydanie twórczości Rogera Zelaznego, jednak trzeba przyznać, iż dopiero z tym podejściem książka doczekała się nie budzącej drwin oprawy.Tom pierwszy, zatytułowany „Kroniki Amberu” to tak naprawdę zbiór pięciu powieści, których głównym bohaterem jest Corwin, pretendent do królewskiego tronu, stąd też spotkać można się z określaniem ich jako Kroniki Corwina.

Aż do tej recenzji mnie osobiście twórczość autora była obca. Oczywiście jego nazwisko gdzieś tam obiło się o uszy oraz oczy, jednak, zważywszy na fakt, iż jestem raczej wzrokowcem, dopiero wydanie tegoroczne skusiło mnie do sięgnięcia po jego dzieło. Powiem szczerze, że początek mojej wyprawy w świat Amberu wcale nie był zachęcający – przeczytawszy lakoniczny opis z okładki spodziewałam się czegoś zupełnie odmiennego.

Pierwszym zaskoczeniem było umiejscowienie początkowej akcji w czasach nam mniej więcej współczesnych (należy pamiętać, że powieść „Dziewięciu książąt Amberu”, od której zaczyna się ten tom Kronik, oryginalnie ukazała się w 1970 roku). Dodatkowo, jako czytelnik, rzucona zostałam praktycznie na głęboką wodę świata, jaki powstał w głowie Zelaznego – nie wiemy na jego temat nic, tak jak nie wie również sam Corwin. Dopiero gdy ten stopniowo odzyskuje swe wspomnienia, odbiorcy dane jest zagłębiać się w tajemnice kryjące się w uniwersum powieści.

Pomysł Zelaznego bazuje na popularnej bratobójczej walce o tron oraz światach Cieniach, stanowiących jakby odbicie jednego słusznego – Amberu. Każdy z nich jest jednak inny, a liczba ich nieskończona. Tworzyć je i poruszać po nich mogą jedynie ci, w żyłach których płynie królewska krew. Jednak, jak nie trudno się domyślić, wkrótce walka o władzę okazuje się być najmniejszym z problemów głównego bohatera.

W pewnym sensie „Kroniki Amberu” uznać można za powieść drogi, Corwin, a wraz z nim czytelnik, ciągle gdzieś podąża, szuka celu. Jest to również książka przygodowa, gdyż na jej kartach nie brakuje dynamicznej akcji. Muszę przyznać, iż czasem nawet zbyt dynamicznej, gdyż odbiorca rzucany jest w postępujące po sobie nagłe zwroty wydarzeń – niejednokrotnie nie zdążyłam jeszcze ochłonąć po poprzedniej emocjonującej scenie, a na następnej stronie czekała już kolejna, w zupełnie innym plenerze. Tak jakby autor miał nadmiar pomysłów, lecz za punkt honoru postawił sobie, by je wszystkie umieścić w swym dziele. Dla mnie niekoniecznie jest to pozytywnym elementem fabuły, aczkolwiek niektórym przypaść może do gustu, ponieważ nie można mówić o nudzie. Na szczęście wszystko opisane jest prostym, przystępnym i nieskomplikowanym w odbiorze językiem, dzięki czemu całość jest łatwiejsza do przełknięcia.

Roger Zelazny wykreował na kartach swej opowieści konkretne, zróżnicowane pod względem osobowości postacie, z których każda ma swój wyróżnik. Niestety, wszystko to pod warunkiem, iż jesteś bohaterem płci męskiej. Kobiety pojawiające się w „Kronikach Amberu” są najzwyczajniej w świecie nijakie, a jedynym elementem, który w mojej opinii je od siebie odróżniał, to imiona. Ewentualnie jeszcze kolor włosów.

Jak już wspomniałam na samym początku, wydanie „Kronik Amberu” anno Domini 2015 od strony wizualnej jest tym, co każdy książkofil oraz esteta chciałby zobaczyć na swojej półce. Opasłe tomiszcze, formatu bliskiego A4, w twardej oprawie i zdejmowalnej obwolucie, opatrzone grafiką, która jak rzadko odzwierciedla zawartą na stronnicach treść. Co prawda lektura takiego woluminu może okazać się nieporęczna, jednak coś za coś.

Roger Zelazny miał ciekawy pomysł na uniwersum – światy Cienie (jednym z nich jest nasza Ziemia), żywa akcja i, z małymi wyjątkami, interesujące postacie – który uczynił z „Kronik Amberu” godną uwagi pozycję dla wielbicieli fantasy. Ja osobiście, po lekturze Kronik Corwina, ciekawa jestem tomu drugiego, zwanego Kronikami Merlina.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze