Za garść amuletów – Kim Harrison – recenzja

Podoba się?

Ruda wiedźma z Cincinnati powraca w czwartej odsłonie cyklu Zapadlisko – a długo trzeba było na nią czekać. Zamaszyście i z przytupem wkracza na scenę, od pierwszego rozdziału pakując się w kłopoty. Wilkołaki, demony, wampiry – Rachel Morgan wszystkim jest w stanie podpaść – taki swoisty talencik. Jej przyjaciele twierdzą, że jest uzależniona od adrenaliny. Ekstremum ją nakręca. Czy zatem można wysunąć hipotezę, że czarownica sama prowokuje niebezpieczne sytuacje? Ona twierdzi, że nie…

Ale zastanówmy się… Bohaterka mieszka w opuszczonym kościele na terenie cmentarza – klimatyczna miejscówka. Jej współlokatorką jest wampirzyca z mocno pokręconym życiorysem, żywiąca do Rachel bardzo silne uczucia. Poprzedni chłopak naszej protagonistki miał konszachty z demonami, aktualny jest wampirem, a partnerem biznesowym (w pewnym sensie) – wilkołak. Wiedźma ma na sobie już dwa znaki demona, tzn. dwóch różnych demonów, a co tam się będzie oszczędzać. Zdarza jej się praktykować czarną magię. Pyskuje wszystkim bez wyjątku, nagminnie nie przestrzega zasad… Tak, jestem skłonna uznać, że ryzyko ją co najmniej ekscytuje. Swoją drogą, ruda wiedźma – albo ciemnowłosa -to taki utarty schemat. Szukam sobie w pamięci i nie mogę jakoś namierzyć wiedźmy blondynki (przynajmniej pierwszoplanowej). A Wy?

Tym razem, dzięki różnym zbiegom okoliczności, akcja wynosi się poza Cincinnati, a na horyzoncie znowu pojawia się Nick (czyli były facet panny Morgan) i okazuje się, że ma niemało na sumieniu. Wszystko wskazuje na to, że porwał się na coś, co go przerosło i jednocześnie stworzyło zagrożenie zburzenia kruchego ładu, jaki zapanował na świecie. Ponieważ Nick w swoje machlojki wmieszał młodego pixie – syna Jenksa – partnerzy z Wampirycznych Amuletów ponownie działają razem (w poprzednim tomie Jenks odszedł wraz z rodziną urażony zachowaniem wiedźmy – to tak gwoli przypomnienia).

Książka buzuje emocjami, nie zawsze dojrzałymi (szczególnie po stronie głównej bohaterki) i obfituje w wydarzenia – nierzadko brutalne. Szybkie tempo akcji powoduje, że nie można się nudzić. Przemoc bezustannie przewija się przez karty powieści, nie jest jednak nadmiernie eksponowana. Stanowi niejako prostą konsekwencję natury postaci biorących udział w intrydze. Chwyty poniżej pasa, oszustwa, tortury, mroczna magia – wszak czarne charaktery muszą zapracować na swoją reputację. Tę ciemną stronę równoważy poczucie humoru, które Kim Harrison umiejętnie dawkuje, i proces kształtowania się relacji między bohaterami. W tak skomplikowanej sytuacji, nie ma prostych i oczywistych wyborów, jednak autorka świetnie sobie radzi z kreacją postaci. Choć muszę przyznać, że momentami Rachel jednak mnie drażniła swoimi nimfomańskimi zapędami wobec większości facetów pojawiających się w jej otoczeniu, niedojrzałością i bezsensownym igraniem z ryzykiem. Wiele jej działań odbierałam jako dziecinne i skrajnie egocentryczne, szczególnie w sferze emocjonalnej – możliwe, że się zestarzałam albo się czepiam, musicie ocenić sami (ekhm – tylko jeden wybór jest bezpieczny). Niestety napisanie czegokolwiek więcej byłoby już spoilerem. Zatem musicie uwierzyć mi na słowo – w trakcie lektury na pewno nie grozi Wam nuda.

Muszę przyznać, że z przyjemnością sięgnęłam po tę książkę i nie żałuję, mimo pewnych ambiwalentnych odczuć, jakie we mnie wzbudziła. Na początku musiałam jednak nieco przypomnieć sobie, co się działo w poprzednich tomach. Na przykład zupełnie uleciało mi z pamięci odejście Jenksa. Dla mnie Wampiryczne Amulety to firma, która nierozerwalnie kojarzy się z trójką głównych bohaterów. Jeśli polubiliście klimat Zapadliska, to spodoba Wam się również i ta część historii. Zdaje mi się nawet, że jest bardziej dynamiczna i zaskakująca niż poprzednia. Magia, międzyrasowe konflikty, zagrożenie na skalę światową, pogubieni emocjonalnie bohaterowie zapewnią Wam intrygującą lekturę na kilka porządnych godzin.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze