Złotowidząca.Schronienie – Rae Carson – recenzja

Podoba się?

Nie minął miesiąc, odkąd przeczytałam i zrecenzowałam pierwszą część nowej trylogii autorstwa Rae Carson Złotowidzącą. Ucieczkę, kiedy sięgałam już po jej kontynuację, czyli Złotowidzącą. Schronienie. Jeśli jesteście już po lekturze pierwszej części, to spieszę donieść, że Schronienie jest jej godną kontynuacją. Fabuła jest tak samo pomysłowa, bohaterowie błyskotliwi, a akcja nie zwalnia – raczej z każdym rozdziałem nabiera nowego tempa. Nie mamy więc tutaj do czynienia z syndromem drugiej części, jak często przydarza się to trylogiom. Po lekturze książki mam do niej jednak kilka uwag, o których wspomnę poniżej.

Na początek jednak zalety! Zalet na szczęście jest mnóstwo. Rae Carson zrobiła dokładnie to, na co miałam nadzieję – wzięła wciągającą, pełną barwnych postaci i ciekawych wydarzeń historię z pierwszej części, aby w drugiej uczynić ją jeszcze bardziej interesującą i trzymającą w napięciu. Jak wiadomo czytelnikom z Złotowidzącej. Ucieczki, głównej bohaterce i jej zgranej paczce udało się dotrzeć do Kalifornii. Pisarka na początku Schronienia podejmuje urwany wątek w miejscu, gdzie go porzuciła, abyśmy wraz z Leah rozglądali się za obiecującą, pełną złotego kruszcu ziemią. Problemy jednak nie zniknęły, a chytry wujek Lee zrobi wszystko, żeby przejąć dziewczynę, a tym samym jej bezcenny dar, umożliwiający odnajdywanie złota.

Bardzo spodobał mi się w tej części rozwój postaci. Co prawda, mogliśmy obserwować go już w poprzedniej części – praktycznie każdy z przedstawionych bohaterów przechodzi jakąś drogę, a w trudnych warunkach na szlaku prowadzącym do Kalifornii, dowiaduje się czegoś o sobie i swoich współpodróżnych. Ekipa przedstawiona w Ucieczce a w Schronieniu to nie ci sami ludzie. W drugiej części czytelnik bez cienia wątpliwości może powiedzieć, że zamiast o obcych sobie mężczyznach i kobietach, czyta o dużej rodzinie, którą połączył trudny los i marzenia. To jednak nie koniec zmian – na pewno nie dla Lee i Jeffersona – ponieważ to właśnie w Schronieniu czekają na nich największe przemiany. Leah, nasza główna bohaterka, w końcu staje się pewnego rodzaju liderką grupy. Jest zdecydowaną kobietą, wiedzącą, czego chce od życia, a nie tą zlęknioną, odrobinę naiwną dziewczyną, jaką poznaliśmy na początku Ucieczki. Jefferson zaś w końcu godzi się ze swoim dziedzictwem, mężnieje, ostatecznie odnajduje prawdziwy cel w życiu. Muszę przyznać, że obserwowanie, jak te wszystkie zmiany w nich zachodzą, było nielada gratką.

Z rosnącym zainteresowaniem czytałam także o nowych sytuacjach, w jakie bohaterów wpędzała autorka. Rae Carson udało się wpleść w powieść dla młodzieży wiele ważnych i trudnych tematów, jak niewolnicze wykorzystywanie rdzennych Amerykanów; przepędzanie ich z domów i własnych terenów w celu poszukiwania złóż złota. Pisarka opisuje całą zgrozę tworzonych obozów pracy i nielegalnego wykorzystywania ludzi przy wydobywaniu cennego kruszca, kiedy wraz z Lee i kilkorgiem innych bohaterów znajdujemy się na terenie przynależącym do jej wujka.

Jedyny problem, jaki miałam ze Schronieniem, było pewnego rodzaju czarno-białe rozróżnianie bohaterów na tych dobrych i złych. Powiedzmy sobie jasno, nasza główna bohaterka i jej przyjaciele także przepędzili plemię Indian z ich terytorium, kiedy osiedlali się w Kalifornii. To nie jest tak, że wzięli sobie wolny kawałek ziemi i już. Może nie wykorzystywali ludzi w tak drastyczny sposób, w jaki robił to chciwy wujek protagonistki, ale jednak dokonali zawłaszczenia. Pisarka jednak wydaje się niemalże całkiem pomijać ten wątek milczeniem, dając czytelnikowi jasno do zrozumienia, że Lee i spółka to ci dobrzy, a jej wuj i jego pracownicy to ci źli. Oczywiście rdzenni Amerykanie w pewnym momencie także zdają się zaprzyjaźniać z naszymi bohaterami, ani razu nie wytykając im, że może i oni popełniają jakiś błąd.

To czarno-białe przedstawianie uczynków postaci w Schronieniu raziło mnie niczym cierń, ponieważ oprócz tego jednego mankamentu, drugi tom trylogii zdaje się nie tylko świetną kontynuacją, ale także dobrze napisaną i inteligentnie poprowadzoną historią, opowiadającą o problemach i rozterkach ludzi, którzy wyruszając w ślad za gorączką złota, goniąc za marzeniami, osiedlali się w Kalifornii i na nowo tworzyli sobie tam życie. Ponownie jak w Ucieczce, tak i w Schronieniu widoczny jest ogrom wiedzy, który na ten temat przygotować musiała sobie pisarka. Teraz tylko zastanawiam się, jakie jeszcze przeszkody może postawić na drodze Lee i jej przyjaciół, tak, aby czytelnik miał wrażenie, że ta przygoda jeszcze nie dobiegła końca.

tytuł: Złotowidząca. Schronienie
autor: Rae Carson
tłumaczenie: Ewa Spirydowicz.
cykl: Złotowidząca (tom 2)
wydawnictwo: Jaguar
tytuł oryginału: Like a River Glorious
data wydania: 18 października 2017
ISBN: 9788376866109
liczba stron: 352

Pełnoetatowa książkoholiczka i filmomaniaczka. Recenzentka - amatorka, szpanująca swoim talentem pisarskim i nie rozumiejąca, dlaczego nikt nie chce podziwiać blasku jej intelektu, który przecież razi wszystkich po oczach. Czasami o skłonnościach masochistycznych, wiecznie niewyspana. Niepoprawna romantyczka, marząca o naprawianiu świata. Ponoć mówią, że nocą staje się Nocnym Cieniem i szuka nowych, szeleszcząco - papierowych ofiar...

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze