Aleksandra Ruda „Sztylet ślubny” – recenzja

Podoba się?

„Sztylet ślubny” kończy się tzw. cliffhangerem, a owy to zło wcielone. Naprawdę. Oczywiście nie dla autora, który w ten jakże okrutny sposób postanawia trzymać Czytelników w napięciu, wywołując u nich co najmniej wrzody żołądka. Dla fanów cyklu natomiast, którzy mają świadomość, że na następny tom przyjdzie im poczekać rok albo i dłużej, to najgorsze, co w pisarstwie wymyślono. A w ten właśnie sposób wszystkich wielbicieli przygód Milii Kotowienko oraz ekipy królewskich głosów postanowiła pokarać Aleksandra Ruda. Ale zacznijmy od początku.„Sztylet ślubny” to druga część zabawnego cyklu, opowiadająca o perypetiach grupy posłańców pod dowództwem kapitana Jaromira Wilka okraszona atakującą z krzaków Pomroką, magicznymi eksplozjami oraz, a jakże, romansem. Książka trafiła do księgarń pod koniec marca 2018 roku, a wszystko to za sprawą wydawnictwa Papierowy Księżyc.

To, że autorka ma w zanadrzu zestaw niespodzianek, które w trakcie lektury będą sukcesywnie wyskakiwać niczym diabeł z pudełka było pewne, ale że niektórymi z nich uda jej się mnie aż tak zaskoczyć, już mniej. Bo o ile tożsamości i pochodzenia głównej bohaterki serii można już było zacząć się domyślać po zapoznaniu ze „Sztyletem rodowym”, o tyle zawarte w kontynuacji tajemnice rzucają nowe światło na zachowanie i reakcje niektórych postaci.

„Sztylet ślubny” obfituje w akcje i dobry humor. Ekipa królewskich głosów co rusz popada w mniejsze lub większe tarapaty, który sprawnie popychają akcje do przodu, a wszystko to przyprawiono dowcipem pozostawiającym uśmiech na twarzy odbiorcy. Chociaż, jak to bywa w przypadku historii awanturniczych zdarzają się i smutne momenty, gdy trzeba na zawsze pożegnać się z jednym z bohaterów. Goryczy temu faktowi dodaje świadomość, iż była to postać mocno niedoceniana i nie zawsze traktowana z należytym jej szacunkiem. Mimo to powieść czyta się szybko (nawet za szybko) i pozostawia ona po sobie przyjemne wrażenie oraz chęć posiadania natychmiast kolejnego tomu. Przynajmniej w moim wypadku.

Autorka postanowiła uchylić Czytelnikowi czegoś więcej na temat skrywanych przez główną bohaterkę tajemnic. Na jaw wychodzi prawdziwa tożsamość Milii Kotowienko, co jak dla mnie nie było aż tak wielkim zaskoczeniem, jak reszta jej historii. Ruda wprowadziła do fabuły kogoś z przeszłości dziewczyny, kto, trzeba przyznać, dość mocno namieszał w toczących się wydarzeniach, zmuszając bohaterów do podejmowania nieraz ryzykownych decyzji.

Nie będę ukrywać, iż od początku cyklu nie byłam wielką fanką kapitana Wilka. Jego arystokratyczno-lekceważące podejście do towarzyszy podróży będących niżej stopniem niż on sam było od początku irytujące. Niechęci dopełniała także jego żądza posiadania własnego Dominium (jako młodszy z rodzeństwa  miał na to niewielkie szanse) nieważne jakim kosztem, nawet jeśli rzeczywiście posiadał ku temu predyspozycje. Jednak „Sztylet ślubny” zwolna bo zwolna zmieniał moje podeście do Jaromira. Zdarzało mu się okazywać coraz więcej ludzkich uczuć, a i jego argumentacja chęci zostania Władcą nabierała więcej sensu. Lecz nic co dobre nie trwa wiecznie i całą pozyskaną sympatię utracił w końcowej scenie, którą Aleksandra Ruda zaskoczyła mnie niezmiernie. Cóż, jeśli kolejny tom nie wyjaśni logicznie i na korzyść bohatera zaistniałej sytuacji, przyznaję, iż będę mocno kibicować Pomroce, by nadgryzła kapitana Wilka.

Natomiast jestem wielką fanką elfa-uzdrowiciela, Daezaela, i jego uwielbienia do dramy. Gdyby żył w naszych czasach spokojnie mógłby pisać scenariusze do wszelakich latynoamerykańskich telenowel, gdyż takiej dawki samouwielbienia, pociągu do intryg i sarkazmu ze świecą szukać. Oczywiście „uszaty” ma też swoje pozytywne cechy – cokolwiek by nie mówił i obiecywał, czymkolwiek nie groził, w kryzysowych sytuacjach zawsze rusza na pomoc swoim przyjaciołom. Choć sam nigdy nie przyznałby się, że królewscy posłańcy, z którymi związał go los, tym właśnie dla niego są.

„Sztylet ślubny” stanowi bardzo udaną kontynuację cyklu, obfitującą w emocjonujące wydarzenia i będącą doskonałą rozrywką. Ma tylko jedna wadę – zbyt szybko się kończy. Tak więc, szanowne Wydawnictwo, jeśli nie chcecie zbytnio denerwować swoich Czytelników, nie każcie nam długo czekać na trzecią część.

Tytuł: Sztylet ślubny
Autor: Aleksandra Ruda
Seria: Trylogia Sztylet rodowy, tom 2
Format: 143×205 mm
Oprawa: miękka
Liczba stron: 448
Cena: 43,90 zł
Premiera: 28.03.2018
Tłumaczenie: Ewa Białołęcka
ISBN: 978-83-65830-54-8

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze