Podoba się?
„Zła królowa” to pierwszy tom kolejnej, nowej serii Holly Black. A w zasadzie niekoniecznie nowej i niekoniecznie kolejnej. Powieść ta to bowiem w rzeczywistości debiut pisarki, który ukazał się już lata temu na naszym rynku jako „Danina. Nowoczesna baśń”. Nie zrobił wtedy wielkiej kariery, być może nie trafiając na podatny grunt. Tym razem dzięki szlakom przetartym przez dobrze przyjętą trylogię „Okrutny książę” za sprawą wydawnictwa Jaguar książka wraca w nowej odsłonie z estetyczną oprawą.

W „Złej królowej” trafiamy do świata znanego czytelnikom ze wspominanej już serii. Główną bohaterką jest buntownicza Kaye, która nie ma łatwego życia i wraz z matką, koncertującą w podejrzanych barach, przenosi się z miejsca na miejsce. Sytuacja zmusza je jednak do powrotu w rodzinne strony i tymczasowego zamieszkania z babką. Dla dziewczyny nie jest to zła wiadomość, gdyż po dłuższej rozłące może spotkać się z przyjaciółmi – tymi zwykłymi i tymi nie aż tak. Kaye bowiem poza jak najbardziej ludzkimi znajomymi, utrzymywała w dzieciństwie bliskie kontakty z grupką elfów, które teraz ponownie wkraczają w jej życie. Bohaterka jednak nie spodziewa się, co z tego wyniknie i jak bardzo jej życie może się zmienić. A także, jakie tajemnice o niej samej wyjdą na światło dzienne.

Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że niestety widać, że to początki kariery Holly Black, gdy nie była jeszcze w najlepszej formie i trochę jej brakuje do swojego warsztatu znanego z „Okrutnego księcia”. Stąd też ostrzegam, że nie jest to powieść, która każdemu się spodoba, a wręcz przydatna jest skłonność czytelnika do wybaczania autorowi pomyłek. Ale zacznijmy od początku.

Zdecydowanie można nazwać Kaye niezależną, wyszczekaną buntowniczką, co nierzadko się sprawdza w literaturze, o ile towarzyszą temu inne pozytywne cechy i spójność kreacji. Sama bardzo lubię silne postacie ze śmiałością kroczące przez fabułę, lecz od przesady oddziela je dość cienka granica. Kaye niestety przez swoją porywczość i lekkomyślność niekiedy ją przekracza. Ma tendencję do nieprzemyślanego zachowania i chyba tylko przez zwykłe szczęście nie kończy się to dla niej nieodwracalnie źle już na początku, biorąc pod uwagę, jak bezwzględne potrafią być elfy. Dziewczyna trochę na własne życzenie pakuje się w kłopoty i nie słucha rozsądku czy porad, robiąc to, na co na ma ochotę. Na przykład zgadza się pomóc swoim przyjaciołom w dość ryzykownej sprawie i otrzymuje od nich prośbę, by nie robiła pewnej rzeczy, a potem od razu po opuszczeniu tego towarzystwa czyni to, z czym obiecała się wstrzymać. Irytujące? Dla mnie tak, zwłaszcza że nie towarzyszy temu komentarz wyjaśniający.

Ponadto mam wrażenie, że w tej powieści brakuje akapitów. Albo też Holly Black zbyt wiele pozostawia domysłom, nie korzystając z precyzyjnych opisów i określeń. Chodzi na przykład o momenty, gdy Harper narzeka lub komentuje wypowiedź innej postaci, przypisując jej cechy i wydźwięk, którego ja w nim w ogóle nie widzę, przez co emocje bohaterki wydają się wymuszone i nieuzasadnione. Już nie mówiąc o nagłej transformacji wyglądu dziewczyny – aż wróciłam się o kilka stron do tyłu, przekonana, że musiałam pominąć jakiś fragment. Lecz nie, autorka chyba założyła – błędnie – że to zdarzenie nie jest na tyle znaczące, by poświęcić mu choć jedno precyzyjne zdanie. Kaye jest też trochę hipokrytką, która jednego dnia idzie na imprezę ze znajomymi, a następnego dnia denerwuje się na inną postać, że rozmawia ze swoją siostrą nieco za długo, ponieważ „marnują czas”.

W kwestii fabuły również nie jest zbyt różowo. Książka jest dość cienka, ma tylko 300 stron, więc generalnie czyta się szybko i sprawnie, lecz nie nazwałabym jej pierwszorzędną rozrywką. Przede wszystkim pisarka podeszła do tematu nieco powierzchownie, pobieżnie przedstawiając ciąg zdarzeń i niekiedy wymuszając pewne postępowanie bohaterów. Stworzyła prostą opowieść, jednocześnie wprowadzając pewien chaos i brak konsekwencji. Holly Black miała całkiem ciekawy pomysł, choć daleki od oryginalności (nastolatka odkrywająca swoją tożsamość, elfi dwór, zbuntowana bohaterka czy instant love to dość popularne motywy), zabrakło mu jednak wprawy w stylu, rozbudowania akcji i umotywowania. Krótko można to podsumować jako nieco naiwną historię. Być może w kolejnych tomach będzie lepiej, zobaczymy.

Na pewno znajdą się czytelnicy, którzy są w stanie więcej wybaczyć i „Zła królowa” ich wciągnie, niestety nie jestem jedną z tych osób. Przeczytać przeczytałam, nie wymęczyłam się, lecz zarazem nie zostałam pochłonięta opowieścią. Liczę na to, że w następnych dwóch tomach trylogii „Elfy Ziemi i Powietrza” Holly Black zdyscyplinuje nieco swoją bohaterkę oraz fabułę, ponieważ potencjał istotnie widać. Pozostaje dobrze go wykorzystać.

Zła królowa Holly Black elfy ziemi i powietrza

• Autor: Holly Black
• Tytuł: Zła królowa
• Seria: Elfy Ziemi i Powietrza
• Tom: 1
• Wydawca: Jaguar
• Typ okładki: okładka miękka
• Wymiary: 14.5 x 21.5
• Liczba stron: 303
• EAN: 9788376869087
• Data wydania: 2020-09-30

Zapraszamy do zapoznania się z recenzjami innych książek Holly Black:

Trylogia “Okrutny książę”:

  1. Okrutny książę
  2. Zły król
  3. Królowa niczego

Las na granicy światów

Zła królowa - Holly Black Elfy Ziemi i Powietrza

Z zawodu finansista, z pasji czytelnik. Redaktorka serwisu oraz moderator forum Gavran, okazjonalnie recenzentka.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze Najwyżej oceniane
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

[…] Kontynuacja “Złej królowej“. […]