„Cud, miód, Malina” – Aneta Jadowska – recenzja

Podoba się?
„Cud, miód, Malina”

„Cud, miód, Malina” to zbiór ośmiu opowiadań autorstwa Anety Jadowskiej. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa SQN. Już od dawna nie mogłam doczekać się ponownego spotkania z poznanymi już wcześniej postaciami i z niecierpliwością wyczekiwałam, jakie na nowe przygody, jakie zafunduje im autorka.

Rodzinę Koźlaków, głównych bohaterów (a raczej bohaterek), po raz pierwszy mogliśmy poznać w 2018 roku w opowiadaniu „Idiota skończony”, zamieszczonym w antologii pod tym samym tytułem wydanej nakładem wydawnictwa Fabryka Słów. Znajdziecie ten tekst również w „Cud, miód, Malina”, lecz ze zmianami naniesionymi przez autorkę. Następnie Koźlaki pojawiają się w antologii “Dynia i jemioła” w tekście “Powrót wiedźmy bojowej”. Kolejne spotkanie z nietuzinkową rodzinką miało miejsce w zbiorze „Harda Horda” i opowiadaniu „Zielona zemsta”. Tę historię też będziecie mogli przeczytać w najnowszym dziele Anety Jadowskiej, ale na tym koniec powtórek. Pozostałe sześć opowiadań to kompletnie nowe, niepublikowane dotąd świeżynki.

Za główną bohaterkę opowieści o Koźlaczkach możemy uznać Malinę. To od opowiadania o jej magicznych perypetiach z chłopakiem wszystko się zaczęło i również z jej perspektywy poznajemy większość historii zawartych w tym zbiorze. Oczywiście nie jest ona jedyną przedstawicielka swej rodziny jaką możemy poznać. Nie wolno zapomnieć o Aronii Koźlak, prywatnie matce dziewczyny, będącej jednocześnie głową lokalnego sabatu oraz burmistrzynią miasteczka Zielony Jar, w którym mieszkają protagonistki i gdzie rozgrywa się większość przedstawionych wydarzeń. Nie brakuje też dziesiątek ciotek i kuzynek, przeważnie noszących roślinne imiona. Lecz niekwestionowaną gwiazdą wśród wszystkich Koźlaczków jest Narcyza – seniorka rodu, już kilka razy obchodząca 130 urodziny (bo czemu nie?) oraz wielbicielka kłopotów. Poskromienie internetowych trolli? Wypad z koleżankami, po którym interesuje się tobą Europol? Ochrona słabych i pokrzywdzonych? A może karciana rozgrywka o duszę? Dla Narcyzy nie ma rzeczy niemożliwych, zwłaszcza w towarzystwie Harpii – podobnego jej samej gangu emerytek.

Trzeba przyznać, że historia Koźlaczek mocno różni się od reszty twórczości Anety Jadowskiej z gatunku fantastyki. Uniwersum Thornu, choć okraszone humorem, było mroczne, brutalne i nie brakowało w nim śmierci. W przypadku opowiadań o mieszkańcach Zielonego Jaru dostajemy teksty podane w lekki i przyjemny sposób, w których nie brakuje zabawnych sytuacji i dialogów. Tak jak w innych swoich książkach autorka również tu porusza problem przemocy domowej, nieczystych politycznych gierek czy odnajdywania własnej drogi życiowej. Co prawda w „Cud, miód, Malina” pojawia się niegodziwość, a nawet trup, lecz wciąż jest to podane w nieprzygnębiającej formie, a dobro zawsze zwycięża.

Mimo że Zielony Jar i świat Koźlaczek obfituje w magię, historie zawarte w omawianej antologii w żaden sposób nie łączą się ze wspomnianym już Thornem czy Dorą Wilk. Chociaż kto wie? Może któregoś pięknego dnia Narcyza wpadnie na drinka do Szatańskiego Pierwiosnka. Nie wiem tylko, czy mieszkańcy magicznego Torunia zdołaliby przeżyć tę wizytę w zdrowiu. Zwłaszcza psychicznym. Już niejeden piekielnik płakał jak dziecko po spotkaniu z seniorką rodu Koźlaków.

Jak już wspomniałam, „Cud, miód, Malina” napisane jest lekkim i pełnym humoru stylem, co sprawia, że strony mijają nie wiadomo kiedy. Aneta Jadowska udowadnia również, iż nie brakuje jej pomysłów na wciąż nowe magiczne historie, pełne ciekawych bohaterów i dynamicznej akcji. Wykreowane przez autorkę postaci są wiarygodne i w większości wzbudzają sympatię. Prócz problemów związanych z magią, muszą radzić sobie również z tymi dnia codziennego i nie zawsze przychodzi im to z łatwością. To natomiast dodatkowo uwiarygodnia ich kreację w oczach Czytelnika.

Mówiąc o „Cud, miód, Malina”, nie można nie wspomnieć o ilustracjach zdobiących książkę. Odkąd wydawcą Anety Jadowskiej zostało SQN każda z jej kolejnych książek przyozdobiona jest rysunkami autorstwa Magdaleny Babińskiej. Przyznaję, iż lubię te grafiki, gdyż, prócz walorów estetycznych, dość wiarygodnie oddają bohaterów lub wydarzenia, co niestety nie zawsze jest regułą na rynku. Całość zamknięto w twardej oprawie, której słodkości dodaje różowa i pełna malin wewnętrzna strona okładki.

„Cud, miód, Malina” to prawdziwy plaster miodu na te ponure, jesienne dni. Wyprawa do Zielnego Jaru choć na chwilę pozwala zapomnieć o szarej i smutnej rzeczywistości tego roku. Koźlaczki bawią, wzruszają i uczą. Mam nadzieję, że nie jest to ostatnie spotkanie z tą szaloną rodzinką, a Malina i Narcyza powrócą jeszcze, by po raz kolejny zaskoczyć Czytelnika swoimi przygodami.

Autor: Aneta Jadowska
Cykl: Kronika rodziny Koźlaków
Data wydania: 31.10.2020
Format:140 x 205 mm
Ilość stron: 416
Oprawa: twarda
ISBN: 9788381298124

Zły Wilk

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwyżej oceniane
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

[…] kategorii fantastyki niekwestionowaną zwyciężczynią zostaje „Cud, miód, Malina” od Anety Jadowskiej i wydawnictwa SQN. Przygody mieszkańców Zielonego Jaru, a zwłaszcza postać […]

 

[…] opowiadań “Cud, miód, Malina” trafia w ręce… Magdaleny […]