„Dywan z wkładką” – Marta Kisiel – recenzja

Podoba się?
„Dywan z wkładką”

„Dywan z wkładką” to kryminalny debiut Marty Kisiel. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa W.A.B. i szybko zaczęła zbierać pozytywne opinie Czytelników. A jaka jest moja opinia na temat powieści, dowiecie się z poniższej recenzji.

Fanom rodzimej fantastyki chyba nie trzeba przedstawiać Marty Kisiel. Jej seria historii o Małym Lichu oraz cykl wrocławski od lat cieszą się popularnością, a sama autorka nie może narzekać na brak zainteresowania swoimi książkami, o czym świadczyć mogą również liczne nagrody i nominacje. Lecz tym razem przyszła do nas z czymś zupełnie nowym w swoim repertuarze, a mianowicie komedią kryminalną. Oczywiście jako osoba, która uwielbia dotychczasową twórczość pisarki, nie mogłam przejść obojętnie obok tej pozycji.

Mąż Tereski Trawnej – głównej bohaterki tej historii – tak jakby przez przypadek kupił dom za miastem. Swój udział w tej niespodziewanej transakcji miały z pewnością odgłosy łóżkowych ekscesów dochodzące z… lodówki państwa Trawnych. Ot, uroki życia w bloku.

Jakby zmian w życiu nie było dość, na nowych włościach świeżo przeprowadzonej w podmiejską okolicę rodzince niekoniecznie zapowiedzianą wizytę składa teściowa Tereski, Mira. A tego może już nie wyleczyć żadna ilość ukochanych kasztanków, szczególnie, gdy hiperaktywna mamusia postanawia zadbać o kondycję synowej.

Mędrcy powiadają, że sport to zdrowie, Tereska ma na ten temat wręcz przeciwne zdanie. Gdy przy okazji porannej zaprawy, znajduje w lesie zwłoki w dywanie, jej opinia na temat sportu traci kolejne gwiazdki. Jeszcze gorzej, że wśród kandydatów do roli zbrodzienia znajdują się jej mąż i rodzona córka i żadnego z nich nie można z czystym sumieniem wykluczyć z tej funkcji. Wtedy lepiej, z pomocą teściowej, przeprowadzić własne śledztwo. Przecież trupowi i tak już nigdzie się nie spieszy.

Należę do pokolenia, które wychowywało się na książkach Joanny Chmielewskiej. Najpierw tych dla młodszego Czytelnika, następnie tych już bardziej dorosłych. Od czasu śmierci wspomnianej autorki trudno mi było odnaleźć zastępstwo dla tak lubianych powieści, które niejednokrotnie doprowadzały mnie ze śmiechu do łez i bólu brzucha. I wreszcie się udało! Właśnie w „Dywanie z wkładką” odnalazłam klimat i ducha tamtych książek. Ale bez obawy, to żadna kopia czy plagiat.

Humor jest tym, co dostajemy już od pierwszych stron najnowszej powieści Marty Kisiel. Inteligentny, zabawny, trafnie dostosowany do wydarzeń. Autorka sprawnie bawi się śmiesznymi sytuacjami jak również dialogami. To ten element, którego zawsze szukałam we wcześniejszych powieściach Kisiel i jestem bardzo zadowolona, iż również tutaj go nie zabrakło. Szczególnie iż czytałam ostatnimi czasy kilka innych komedii kryminalnych i w przeważającej ich części pod tym względem pozostawiały wiele do życzenia.

Mimo że „Dywan z wkładką” to historia z trupem w tle, książka nie jest brutalna. Styl jest lekki i przyjemny, pozbawiony zbędnej makabry. Powieść czyta się szybko i z przyjemnością, a gdybym nie wiedziała, kto napisał tę książkę i tak obstawiałabym Martę Kisiel. Kiedy z ust jednej postaci pada krótkie „alleluja”, nie miałabym już żadnych wątpliwości.

Kolejnym elementem, na który warto zwrócić uwagę, są nietuzinkowi bohaterowie. Każdy z nich odznacza się charakterystycznymi cechami nadającymi niepowtarzalną osobowość. Choć główną postacią jest tu Tereska, to zarówno jej dzieci, mąż, teściowa czy sąsiedzi nadają smaczku przedstawionej historii. Szczególnie bawił mnie pewien nadprogramowy domownik (nie, nie chodzi tu o teściową, aczkolwiek ona również ma swoje zapadające w pamięć momenty). Liczę, że ta postać rozwinie skrzydła i pokaże, co jeszcze potrafi.

Chociaż intryga skonstruowana przez Martę Kisiel nie należy do szczególnie skomplikowanych, a mnie osobiście udało się przed finałem odgadnąć osobę zbrodzenia, w żaden sposób nie psuje to przyjemności i rozrywki, jaką niesie ze sobą lektura „Dywanu z wkładką”. Jak dla mnie powieść ma tylko jedną zasadniczą wadę – jest zbyt krótka. Maksymalnie dwa wieczory i perypetie rodziny Trawnych za nami.

„Dywan z wkładką” jest udanym debiutem kryminalnym Marty Kisiel. Cieszy mnie, że autorka znana dotychczas z twórczości w klimatach fantastyki potrafi równie dobrze odnaleźć się w innym gatunku i przedstawić historię, po której chce się więcej. Już nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z Tereską i jej rodzinką. Tak, kontynuacja nastąpi, a wnioskując z tego, co sama autorka pisze w swoich social mediach, prace nad książką już trwają. Jeśli macie ochotę na powieść pełną humoru i optymistycznego spojrzenia na świat, śmiało sięgajcie po „Dywan z wkładką”.

Data premiery: 27-01-2021
Liczba stron: 416
Wydawca: W.A.B.
Autor: Marta Kisiel
Format: 135 x 202
ISBN: 978-83-280-8344-8

Zły Wilk

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze Najwyżej oceniane
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

[…] i wkroczyła na półki księgarń z innym gatunkiem. I znów radzi sobie w nim świetnie. Jej „Dywan z wkładką” oraz „Efekt Pandy”, czyli cykl o Teresce Trawnej, jest przyczyną mojego bólu brzucha. Ze […]