Podoba się?
Przyznam się Wam do jednego. Mam ogromną słabość do powieści prezentujących alternatywne wizje świata. Im bardziej szalone, niezwykłe i osnute tajemniczością pomysły oparte na prostej myśli „A co by było, gdyby?”, tym lepiej. Takie historie lubię i dlatego nie mogłem przejść obojętnie obok wydanego nakładem wydawnictwa Uroboros „Przedsionka Piekła” Tomasza Kaczmarka.

Prezentowana w książce Ameryka alternatywnego XIX wieku to mocno futurystyczna, zróżnicowana i intrygująca wizja świata, która spodobała mi się od pierwszych stron. Postęp technologiczny względem naszych realiów z tamtego okresu widać od samego początku, a sporej części cudacznych wynalazków z powieści nadal nie mamy. Są też Bonakowie – przybyli nie wiadomo skąd bogowie-naukowcy. Jakie są ich zamiary, czego szukają na Ziemi, a co najważniejsze, dlaczego postanowili podzielić się z ludźmi swoją technologią? Nawet udostępnili plany, aby kopiować urządzenia, jednocześnie zabraniając ich badania. Poszukiwanie odpowiedzi na te pytania towarzyszyło mi praktycznie do samego finału książki. Poza tym na każdym kroku widać tutaj skrajności, ogromne różnice w życiu najbogatszych i ledwo wiążących koniec z końcem mieszkańców Exmore – miasta znajdującego się na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, które funkcjonuje wokół gnającego na oślep postępu technologicznego. Wizja świata Tomasza Kaczmarka jest tak bogata, że mógłbym długo wymieniać jej nietuzinkowe elementy, przez co brakło by tutaj miejsca na resztę. A warto zwrócić uwagę na całość.

Historię poznajemy z perspektywy trzech postaci. W pierwszej kolejności Andrew Miltona, starego naukowca spędzającego swoje ostatnie lata w szpitalu psychiatrycznym na oddziale dla skazańców, gdzie trafił za przeprowadzanie wyjątkowo okrutnych eksperymentów na ludziach. Drugą postacią jest marząca o zemście za utraconego brata Kathleen Turner – była ofiara znajdującego się w opuszczonym kościele tajnego laboratorium, nazywanego przez jego więźniów Przedsionkiem Piekła. Ostatni z kluczowych bohaterów to Janusz Szewczyk, typowy rzezimieszek, mieszkający na ulicach Exmore, który chciałby wieść lepsze życie.

Podoba mi się ta różnorodność postaci, ponieważ dzięki niej można spojrzeć na prezentowany świat z innej perspektywy, przy okazji poznając trudy egzystencji zwykłych mieszkańców, zmuszonych do wegetacji w najniebezpieczniejszych, a nawet skażonych rejonach Exmore. Szybko też polubiłem bohaterów. Zwłaszcza doktora Andrew Miltona, ponieważ od samego początku robił na mnie wrażenie takiego leciwego oraz wyjątkowo ciekawskiego szalonego naukowca rozpamiętującego dawną chwałę. Wiecie, taki typ wesołego i komicznego staruszka. Bohater chętnie by wrócił do dawnych czasów sprzed odsiadki, gdy był ważną personą i wykonywał istotne badania dla rządu. Wierzcie mi, jest on gotów zrobić wiele, aby zrealizować marzenia. Podobnie pozytywne odczucia miałem względem Kathleen Turner, młodej kobiety, która przeszła przez piekło. Odebrano jej wszystko, włącznie z urodą, ale ona się nie poddała, stawiła czoło przeciwnościom losu i postanowiła odpłacić oprawcom Michaela – jej brata. Z kolei Janusz Szewczyk, nastoletni syn polskich emigrantów z początku w ogóle mi tu nie pasował – nie byłem w stanie zrozumieć jego roli w historii – zwykły rzezimieszek, jakich wiele na ulicach Exmore. Chłopak po prostu miał pecha, proste włamanie nie poszło zgodnie z planem, przez co trafił do Przedsionka Piekła, skąd chce uciec.

Fabuła to temat, którego wolałbym unikać w przypadku recenzowanego tytułu. Ale nie z powodu jej wątpliwej jakości, snucia opowieści dziurawej niczym ser szwajcarski czy przypominającej taśmowo produkowane kryminały opierających się na powielaniu schematów. Po prostu prezentowana na kartach książki historia jest na tyle złożona, że trudno o niej napisać cokolwiek, unikając jednocześnie spoilerów. Dlatego niech Wam wystarczy wcześniejszy akapit z krótką charakterystyką postaci, gdyż w nim przedstawiłem motywy działań bohaterów oraz początkowe kierunki rozwoju fabuły.

Tomasz Kaczmarek snuje swoją opowieść w intrygujący sposób. Na początku wszystko wydaje się mocno pogmatwane i jest wiele niewiadomych. Sprawy nie ułatwia nawet obserwowanie rozwoju wydarzeń z perspektywy raptem trzech postaci. Zamieszanie wynika z powodu wykorzystania przez autora dwóch płaszczyzn czasowych (teraźniejszości oraz przeszłości bohaterów) w prezentacji fabuły. Możecie mi wierzyć lub nie, ale pomimo początkowych trudności uwielbiam ten zabieg Kaczmarka, gdyż nadaje on większej głębi opowieści. A przy okazji pozwala lepiej poznać Miltona, Kathleen oraz Janusza Szewczyka.

„Przedsionek Piekła” to powieść–zagadka, co jest jednocześnie moja ulubioną cechą tej książki. Sięgając po nią, niczego nie można być pewnym, a zwłaszcza tego, w którą stronę zmierza historia. Wszystko jest zawiłe, wielowarstwowe i pogmatwane, przez co praktycznie do ostatnich stron intryga stanowi wielką niewiadomą. Dzięki temu powieść cały czas nie przestaje wzbudzać ciekawości oraz co rusz zadziwia podczas lektury i dostarcza ogromnej frajdy, gdy wszystkie elementy układanki trafiają na swoje miejsce.

Tomasz Kaczmarek zaskoczył mnie kreacją świata. Jego wizja Ameryki alternatywnego XIX wieku jest niezwykła, intrygująca i kusi swoją odmiennością. Aczkolwiek stanowi jedynie wartość dodaną, ale pierwsze skrzypce na równi z głównymi bohaterami oraz ich pragnieniami gra sam Przedsionek Piekła, a nie Exmore. Budynek w swojej długiej historii był kościołem, tajnym rządowym laboratorium, a nawet szpitalem psychiatrycznym. A my poznajemy go głównie z perspektywy areny, na której rozgrywa się spora część akcji.

Podoba mi się również wykorzystanie przez autora dwóch płaszczyzn czasowych do opowiedzenia historii, choć muszę przyznać, że ma ono swoją gorszą stronę. W tekście, przynajmniej w mojej wersji przed finalną korektą, nie figurują na początkach rozdziałów oznaczenia roku, w którym rozgrywają się opisywane wydarzenia. Niby błahostka, ale parokrotnie nie zauważyłem zmiany perspektywy czasu, zwłaszcza gdy nadal występowali ci sami bohaterowie. Poza tym jednak powieść praktycznie nie ma wad.

Lektura „Przedsionka Piekła” dostarczyła mi wiele rozrywki i mam ogromną nadzieję, że Tomasz Kaczmarek nie zakończył swojej przygody z tym uniwersum. Chętnie powrócę do tego niezwykłego świata i gorąco zachęcam Was do jego odwiedzenia, ponieważ ten tytuł zasługuje na uwagę. ;)

Przedsionek Piekła
  • Autor: Tomasz Kaczmarek
  • Tytuł: Przedsionek Piekła
  • ISBN: 978-83-280-7244-2
  • Wydawnictwo: Uroboros
  • Wydanie: I
  • Format: 135 x 202 mm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Ilość stron: 352
  • Data wydania: 24 marca 2021
  • Cena: 39,99 zł
Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze