„Rządy wilków” – Leigh Bardugo – recenzja

Podoba się?
„Rządy wilków”

„Rządy wilków” autorstwa Leigh Bardugo to drugi tom dylogi Nikołaja, w którym Czytelnicy po raz kolejny mają szansę powrócić do znanego i lubianego świata griszów. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa MAG.

Ravka jest w śmiertelnych tarapatach. Fjerda nie ustępuje w swoich działaniach w kierunku podboju sąsiedniego państwa, a ich nienawiść do obdarzonych mocami griszów napędza pomysłowość i okrucieństwo. Król Nikołaj zmuszony jest zmierzyć się nie tylko z najeźdźcą, ale również z problemami natury osobistej i sercowej. Lecz najpierw musi znaleźć sojuszników, którzy razem z nim staną do, jak można by zakładać, z góry przegranej walki.

„Rządy wilków” to już siódme spotkanie z bohaterami, których po raz pierwszy dane było nam spotkać w powieści „Cień i kość”. I, jak można przekonać się z zakończenia tej odsłony, nie ostatnie. Przyznam, że tym, co przyciągnęło mnie do tej serii, był ciekawy pomysł na uniwersum, w którym osadzono akcję oraz moce żyjącej w nim części ludzi. Oczywiście, miałam też i mam swoich faworytów wśród pojawiających się postaci, jednak początkowo nie był to najważniejszy element.

Wraz z rozwojem historii zmieniał się jej przekaz. Główna trylogia jest opowieścią o żądzy władzy i miłości. Przygody kanciarzy z Ketterdamu są natomiast bardziej mroczne, nastawione na akcję i trzymanie Czytelnika w napięciu. Zaś tomy poświęcone Nikołajowi to walka o przetrwanie zarówno kraju, jak i jego samego.

Chętnie wracam do tego uniwersum i jego bohaterów. A trzeba powiedzieć, że w „Rządach wilków” nie brakuje powrotów. Postacie, które miały być martwe lub na resztę życia pozostać w ukryciu, ponownie wkraczają na karty powieści i roszczą sobie prawo do odegrania ważnych ról. Jak miało to już miejsce wcześniej, historie przedstawioną w książce poznajemy z perspektywy kilku osób. Tym razem jest to oczywiście Nikołaj, ale też Zoya oraz Nina. Dodatkowo mamy do czynienia z głównie dwoma miejscami akcji – są to Fjerda oraz Ravka i ich okolice.

W „Rządach wilków” Bardugo postanowiła położyć trochę większy nacisk na wątek uczuciowy rodzący się między postaciami, co, przyznam szczerze, niekoniecznie jest moim ulubionym elementem, ale jakoś musiałam go znieść. Zdecydowanie bardziej wolę te dynamiczne fragmenty pełne akcji, knucia i wybuchów. A tych również nie zabrakło w najnowszej odsłonie griszawersum.

Autorka nie boi się również w swoich powieściach sięgać po aktualną tematykę – jeśli szukacie powieści, w których znajdują się wątki LGBTQ+, w tych opowiadających o griszach z pewnością je znajdziecie. Dodatkowo, co nie zawsze udaje się pisarzom, wprowadzone są one w sposób płynny i spójny z historią, a nie tylko w celu trzymania się „modnych” trendów.

Akcja „Rządów wilków” płynie wartko, nie brakuje emocjonujących wydarzeń, uśmiechów, wzruszeń, ale też rozstań. Ta część to pożegnanie z postacią, którą przez lata można było polubić. Ale taka jest wojna, odbiera najcenniejsze osoby i rzeczy.

Jak już wspomniałam wcześniej, zakończenie najnowszej na polskim rynku książki Leigh Bardugo wprost sugeruje kolejny tom i najprawdopodobniej będzie to powrót na niebezpieczne uliczki Ketterdamu, do Kaza i jego ekipy. Nie dotarłam do informacji o dacie planowanej premiery, aczkolwiek sądzę, iż nastąpi to nie później niż w ciągu najbliższych dwóch lat. Tymczasem fanom griszawersum pozostaje zapoznać się z netfliksowym serialem powstałym na podstawie głównej trylogii Leigh Bardugo.

Autor: Leigh Bardugo
Tytuł oryginału: Rule of Wolves
Oprawa: twarda
Data wydania: 05.05.2021
ISBN: 978-83-66712-25-6
Wydawnictwo: Mag
Ilość stron: 576
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła, Małgorzata Strzelec

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze