„Taka tragedia w Tałtach” – Marta Matyszczak – recenzja

Podoba się?

„Taka tragedia w Tałtach”„Taka tragedia w Tałtach” autorstwa Marty Matyszczak to drugi tom „Kryminałów z pazurem”. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Dolnośląskiego.

Rozalia Ginter ma swoją tajemnicę. Własnych sekretów pilnują również kotka Burbur, mąż Rozalii – Paweł, ich córki, współpracownicy, a nawet syn. I, prócz tego ostatniego, żadne z nich nie chciałoby, aby prawda wyszła na jaw. Na terenie posiadłości prawie emerytowanego muzycznego gwiazdora zostają znalezione zwłoki. Wiadomo kto to, ale lokalna policja wciąż musi rozwikłać, kim jest morderca. W międzyczasie śledztwo w sprawie tragicznej śmierci matki Pawła Gintera nabiera tempa, a winowajczyni i jej pomocnik dostają propozycje z rodzaju tych, na które się nie odmawia. Burbur natomiast zmienia lokalizację swojego pamiętniczka i skrzętnie notuje wszystko, co przyjdzie jej pod pazur.

„Taka tragedia w Tałtach” ponownie zabiera Czytelnika nad malownicze polskie jeziora, jednak w tej bardziej kryminalnej odsłonie, gdzie trup ściele się całkiem gęsto. Oś fabuły obraca się wokół sprawy morderstwa dewelopera Bogdana Poniedziałka, lecz autorka rozwija również wątki rozpoczęte w poprzedniej części. Główna bohaterka nie może odetchnąć po tym, co zrobiła w „Mamy morderstwo w Mikołajkach”, ani po tym, co odkryła na sam koniec powieści. Zwłaszcza, że wydaje się, iż o jej poczynaniach wie większe grono osób, niż się spodziewała.

Marta Matyszczak szerszemu gronu Czytelników znana jest z serii osadzonych na Śląsku książek o detektywie Solańskim i jego wiernym kundelku Guciu. W swojej najnowszej, tym razem mazurskiej, książce autorka sprytnie mruga okiem do swoich wiernych fanów. Postacie znane z „Kryminałów pod psem” wkraczają również do świata Rozalii Ginter i robią trochę zamieszania. Ten mały crossover przyjemnie łączy te dwa cykle i osobiście mam nadzieję, że w kolejnych odsłonach zobaczymy więcej takich elementów.

Jak miało to miejsce w pierwszej odsłonie cyklu, narratorem historii jest Burbur, która bardzo chętnie dzieli się swoimi przemyśleniami na temat zaistniałych sytuacji. Najczęściej sprowadzają się one do bolesnego użycia pazurów lub zębów, gdyż, jako weteranka niejednej ulicznej walki, Burbur preferuje szybkie i skuteczne rozwiązania. A nie od dziś wiadomo, że najlepszą obroną jest atak. Szkoda tylko, że te dwunożne istoty zwane niewolnikami, znaczy ludźmi, niewiele rozumieją z jej podpowiedzi.

Akcja najnowszej powieści Marty Matyszczak toczy się żwawym tempem, dzięki czemu nie ma czasu na nudę i zbędne rozmyślania. Autorka co chwilę rzuca Czytelnikowi przed oczy kolejny zwrot akcji, jednocześnie nie popadając przy tym w absurdy. Wykreowane przez nią sytuacje, mimo swej zbrodniczej natury, wciąż wydają się prawdopodobne i możliwe w wykonaniu.

Natomiast stworzeni na potrzeby historii bohaterowie są po prostu ludzcy. Czasem denerwujący, innym razem śmieszni, godni podziwu lub współczucia, ale bezustannie ludzcy. Każde z nich ma swoje lęki, pragnienia i obawy. Oraz sekrety, z każdą stroną powieści coraz więcej mrocznych sekretów.

Ta część cyklu „Kryminałów z pazurem” to również drobny wgląd w młodość i przeszłość głównej bohaterki, o której tak bardzo nie lubi wspominać. Dawne demony jednak często budzą się w najmniej odpowiednim momencie i również Rozalia Ginter nie może o nich zapomnieć. Jeśli jesteście ciekawi, o co chodzi, musicie sięgnąć po tę książkę. Dodam, że nie tylko pani weterynarz musi zmagać się z dawno minionymi latami. Większość nowych bohaterów „Takiej tragedii w Tałtach” zmuszona zostaje, by wrócić pamięcią do czasów swojej młodości. Nie tylko ze względu na prowadzone śledztwo, lecz z powodu wyrzutów własnego sumienia.

O ile „Kryminały pod psem” nastawione są na bawienie Czytelnika humorem, o tyle mazurska seria nie jest już tak obfita w radosne elementy. Oczywiście wciąż zdarzają się zabawne sytuacje z udziałem bohaterów, jednak, przynajmniej w moim odczuciu, jest ich zdecydowanie mniej. Na całe szczęście wątek kryminalny jest wystarczająco ciekawy i wciągający, aby utrzymać odbiorcę przy lekturze.

„Taka tragedia w Tałtach” to udana kontynuacja historii pani weterynarz Rozalii Ginter i jej rodziny. Choć główny temat nie należy do lekkich, jak to zwykle z morderstwami bywa, Marta Matyszczak sprawia, że powieść czyta się z przyjemnością, a kolejny cliffhanger zastosowany na zakończenie tylko wzmaga apetyt na więcej.

Autor: Marta Matyszczak
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Cena okładkowa: 34,90 zł
Kategoria: Kryminały
Liczba stron: 304
Premiera: 09.03.2022
ISBN: 978-83-271-6193-2

Zły Wilk

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze